`Nagle ktoś zapukał do drzwi...`
Poszłam otworzyć. W drzwiach ujrzałam znajomego chłopaka. Miał blond włosy, i niebieskie tęczówki. Ubrany był w luźny t-shirt, i czarne rurki.
- Cześć.- Zaczął nieśmiało.- Eee...Zgubiłaś telefon, wtedy koło fotografa.- Wyjął przedmiot z kieszeni.
N- Aaa dziękuję, a tak w ogóle, to skąd wiesz, że się tu zatrzymałam?- Zapytałam.
- Zadzwoniłem do twojej koleżanki czy przyjaciółki.- Odpowiedział i podał mi komórkę.
N- Dobrze, że się nie zgubiła. A jak masz na imię?- Odchrząkłam i się uśmiechnęłam.
- Cody miło mi.- Odparł.- A ty?- Dodał i wytknął język.
N- Jestem Nathalie.- Uścisnęłam się lekko.
- Yyy ja muszę spadać, bo już późno. Do zobaczenia.- Odezwał się po chwili.
N- Okey. Jeszcze raz dziękuję no i do zobaczenia.- Powiedziałam i zamknęłam drzwi. Wróciłam na kanapę.
J- Kto to był?- Spytał zaciekawiony chłopak.
N- Aaa kolega, dzisiaj się z nim poznałam.- Uśmiechnęłam się i usiadłam w leżącej pozycji.
J- KOLEGA?!- Oburzył się i spojrzał w moją stronę. Zaśmiałam się cicho, ponieważ wyglądało to komicznie.
N- Kochanie, nie ma się o co bać, po za tym znam go dopiero jeden dzień, i nawet bym cię nie zostawiła. NIGDY.- Podkreśliłam i przeciągnęłam ostatnie słowa. – Zazdrośnik.- Wypowiedziałam szybko.
J- No może, ale twój zazdrośnik.- Uniósł brwi do góry. Powoli nasze twarze zaczęły się zbliżać. Dzieliło nas dosłownie kilka milimetrów i czułam jego miętowy oddech, gdy po raz kolejny ktoś zapukał do drzwi.- Czy zawsze muszą mi przeszkadzać w tych romantycznych chwilach?- Powiedział najwyraźniej niezadowolony.
N- Proszę!- Wydarłam się. Drzwi się uchyliły, a w nich stanął Christian.
Ch- Nie przeszkadzam?- Zapytał, i wszedł.
N- Nie.- Odchrząkłam.
J- Wcale.- Usłyszałam ciche narzekanie chłopaka. Na szczęście nikt tego nie usłyszał.
Ch- To może pooglądamy jakieś filmy?- Podał propozycję.
N- Okey, tylko u nas. Idź po Lily.- Rozkazałam, a on tylko pokiwał głową. Wyszedł, a ja stanęłam na równe nogi.- Justin chodź.- Odpowiedziałam po chwili.
J- No ale...- Zaczął mówić.
N- Nie ma ale, rozłóż śpiwory, poduszki i wybierz film, a ja pójdę po prowiant.- Dokończyłam za niego. Leniwie się podniósł i zaczął wykonywać polecenie. Poszłam do kuchni, i z lodówki wyjęłam Colę. Napełniłam 4 pełne szklanki, do tego wzięłam żelki, chipsy, i cukierki. Popcornu zabrakło. Zauważyłam, że ktoś naciska klamkę. W tym samym czasie ujrzałam przyjaciół.- Siadajcie.- Wskazałam na miejsca. Ja tymczasem wygodnie się ułożyłam i wtuliłam w ciepły tors Justina. Film się zaczął.
J- Skarbie chcesz żelka?- Nachylił się obok mnie z czerwonym, żelkiem miśkiem w ręku.
N- Jasne.- Zbliżał swoją rękę, gdy nagle mnie pocałował.- Ej, ty kłamczuchu.- Powiedziałam, gdy się ode mnie odessał. Wystawił tylko swoje śnieżnobiałe zęby i siedział dalej. W pewnym momencie chwyciłam całą torebkę słodyczy i zaczęłam ją pochłaniać. Wszyscy patrzyli na mnie ze zdziwieniem.- No co?- Spytałam.
L- Nie nic.- Zaśmiała się i wróciła do filmu.
N- To jest nudne.- Odrzekłam w połowie seansu.- Justin ile jeszcze?- Zapytałam chłopaka. - Justin? Justin?- Odwróciłam się lekko i zauważyłam że zasnął.- Christian wyłącz to badziewie.- Zwróciłam się w stronę kuzyna.
Ch- Już wyłączam.- Wstał i guzikiem wyłączył wszystkie urządzenia.
L- My już lepiej idziemy, bo zaraz zbudzimy twojego królewicza.- Puściła oczko przyjaciółka i zaczęła ciągnąć za rękę Chrisa. Ja wzięłam i próbowałam wyślizgnąć się spod rąk Justina. Cudem mi się udało. Ułożyłam się obok i zasnęłam.
*
Wstałam o godzinie 10:24. Poszłam do łazienki się odświeżyć. Po drodze wzięłam TEN zestaw ubrań. Wzięłam długą kąpiel, nasmarowałam się balsamem kokosowym, przeczesałam włosy i gotowa wyszłam. Justin nadal spał.
N- Justin wstawaj.- Szturchnęłam go w ramię.
J- Jeszcze chwila.- Odparł krótko.
N- To ja idę się przejść na plażę, jak coś to mnie tam zastaniesz.- Powiedziałam i ubrałam buty.
J- Dobrze.- Odpowiedział i ponownie wtulił się w miękką poduszkę. Z półki wzięłam telefon i wyszłam. Na plażę mieliśmy niedaleko. Gdy wyszłam na dwór powiewał lekki, ale zarazem przyjemny wiatr. Kierowałam się w pożądaną stronę. Gdy doszłam, usiadłam na piasku. Patrzyłam w dal, gdzie był tylko ocean. Wielki, błękitny ocean. Siedziałam w jednej pozycji z dobre 30 minut, gdy ktoś się do mnie dosiadł.
C- Pięknie tu.- Wyrwał się głos. Spojrzałam w jego stronę.
N- Właśnie. Ooo cześć... Cody?- Zmieszałam się i uśmiechnęłam.
C- Tak, a co ty tu robisz?- Spytał.
N- Przyjechałam na wczasy z chłopakiem i przyjaciółmi, a teraz tu siedzę bo z Justina jest okropny leń.- Zaśmiałam się cicho.
C- Czyli rozumiem, że ten Justin to twój chłopak?- Odpowiedział.
N- Tak, najwspanialszy jaki może być.- Zamarzyłam.- A ty co tu robisz?- Spytałam.
C- Ja mieszkam. Około kilometra stąd.- Powiedział.
N- Czyli masz te widoki na co dzień.- Odchrząkłam.
C- Właściwie to tak.- Odparł. Ciągnęliśmy naszą rozmowę. [...]- Tak.- Odrzekł. W najmniej oczekiwanym momencie mnie pocałował. Tak po prostu.
N- Eee...Cody czy ci coś odbiło?- Zapytałam wkurzona.
C- Przepraszam, ja nie chciałem.- Zrobił smutną minę.
N- Ale czy ty nie rozumiesz, że mam chłopaka?!- Zaczęłam moje kazanie.
Oczami Justina
Kończyłem wiązać ostatniego buta. Komórkę schowałem do kieszeni i zamknąłem pokój. Zjechałem windą na dół i powoli wyszedłem z hotelu. Na dworze panował straszny upał. Założyłem okulary przeciwsłoneczne i zacząłem iść w stronę plaży, jak podała mi Smile. Gdy się zbliżałem, w oddali zauważyłem dziewczynę. Siedziała z jakimś chłopakiem, i zawzięcie o czymś rozmawiali. Albo miałem przewidzenia, albo on ją pocałował. Czyli dlatego tak szybko wyszła.- Pomyślałem. Nie będę im przeszkadzał, niech się nacieszą. Wkurzony zacząłem tupać nogą i ruszyłem w nieznaną mi stronę. Jak ona mogła mi to zrobić. Obiecywała.- Coraz więcej nasuwało mi się myśli.
Oczami Nathalie
N- Cody co ty najlepszego zrobiłeś?- Mówiłam dalej.- Nie odzywaj się do mnie.- Zakręciła mi się łza w oku i odbiegłam.
C- Nathalie!- Wołał. Nie miałam zamiaru uwierzyć mu w jakiekolwiek słowo. Zdyszana wbiegłam do hotelu, a potem kolejno do windy. Wjechałam na oczekiwane piętro i udałam się jak najszybciej do pokoju. Otworzyłam drzwi i ujrzałam Justina całującego się z jakąś plastikową laską. Nawet nie zwracał na mnie uwagi.
N- Jak mogłeś!- Krzyknęłam, trzasnęłam drzwiami i jak najszybciej udałam się do pokoju przyjaciółki. W czasie 5 sekund, zdążyłam wylać milion łez.- Mogę wejść?- Wyłkałam.
L- Jasne. Smile? Co się stało?- Spytała, gdy pokazałam się w jej pokoju.
N- Jj..jjuustiin...oonn...- Płakałam cały czas.
L- Co ci zrobił?- Zacisnęła pięści.
N- Ooonn... się zzz...kiimmś...caaałował..- Przeciągałam zanosząc się.
L- Ciii... Uspokój się...Chodź.- Wtuliłam się w Lily. Powoli przestawałam płakać, ale nadal przed oczami miałam chłopaka z tą dziewczyną.
N- Ja muszę wyjechać. Tylko sprawiam kłopoty.- Powiedziałam po 10 minutach.
L- Nell nawet tak nie mów.- Pocieszała mnie na nic.
N- Muszę iść się umyć.- Odchrząkłam.
L- No dobrze, ale nie panikuj jak go zobaczysz.- Pouczyła mnie. Kiwnęłam tylko głową na `Tak.` i wyszłam. Doszłam do ‘naszego’ pokoju i niepewnie weszłam. Justina ominęłam ogromnym łukiem. Cały czas zbierało się we mnie tysiąc różnych myśli.
N- Jak chcesz to wyjadę.- Odpaliłam po minucie. Nic się nie odezwał.- Justin proszę powiedz co ja ci takiego zrobiłam? Wiesz, że moja miłość równie jest głęboka jak morze, równie jak ono bez końca. Im więcej Ci jej udzielam, tym więcej czuję jej w sercu.- Wybuchnęłam głębokim płaczem. Skuliłam się i oparłam o ścianę.
J- Jak tak, to proszę odpowiedz mi, czemu całowałaś się z tamtym chłopakiem?- Spytał.
N- Ja tego nie chciałam, to on mnie pocałował, a tak w ogóle to skąd to wiesz?- Powiedziałam cichym tonem.
J- Ja to widziałem. Myślisz, że to nie bolało?- Zaczął lekko krzyczeć.
N- A wiesz może co ja czułam, gdy cię zobaczyłam? Z pierwszego punktu widzenia poczułam radość, motylki w brzuchu i szybsze bicie serca, a z drugiej to smutek, i żal, że musiałeś to zrobić!- Krzyknęłam mu prosto w twarz.- Jak tak bardzo chcesz to proszę bardzo mogę odejść, nie musisz mnie znosić!- Wydzierałam się. Wpakowałam wszystkie rzeczy do walizek i chciałam wyjść. Sprawdziłam czy mam wszystkie rzeczy i wykonałam czynność. Po drodze wstąpiłam tylko do przyjaciółki.
L- Nathalie po co ci torby?- Zapytała.- Nie!- Krzyknęła, więc się domyśliła.
N- Tak. Ja już nie mam po co tu być.- Odparłam.- Lily proszę pomóż mi. Uwierz ja go kocham! Nigdy o nim nie zapomnę, nawet jakbym chciała. Nie rozumiem już wszystkiego.- Opadłam na podłogę.
L- Czasem prawdziwa miłość ujawnia się dopiero wtedy, gdy nie wszystko do końca się rozumie.- Odpowiedziała.
N- To co mam zrobić? Ja chcę go odzyskać.- Plątał mi się język.
L- Musicie sobie to wytłumaczyć w cztery oczy. Nie pozwól, aby jego wzrok latał po wszystkich obiektach. Patrz w jego oczy z czułością.- Poradziła mi.
N- Ale co jak on mi nie wybaczy?- Kolejny raz łamał mi się głos.
L- Nie stwierdzaj pochopnych wniosków i idź.- Wypchała mnie za drzwi. Co chwilę zbliżałam się do drzwi i znowu oddalałam. W pewnym momencie się otworzyły.
-Musimy pogadać.- Powiedzieliśmy równo. Weszłam do środka i usiadłam na łóżku.
N- Justin ja przepraszam...-Zatkał mi palcem usta.
J- Nie, to moja wina, może nie powinienem od razu tak się oburzać.- Powiedział.
N- Ale czy to ma jeszcze sens?- Spytałam.
J- Któż to powiedział, że nie ma na świecie prawdziwej, wiernej i wiecznej miłości? A niechże wyrwą temu kłamcy jego plugawy język!- Krzyknął. Ja się zaśmiałam lekko, a moje łzy przestały już lecieć.
N- Kochasz mnie jeszcze?- Odpowiedziałam.
J- Jakbym nie kochał, nie gadałbym jak poeta.- Uśmiechnął się.- A tak w ogóle i tak bym nie mógł patrzeć jak się gniewasz.- Pocałował mnie w czoło.
L- Czyli widzę, że już zgoda.- Wyrwała się wchodząc do pokoju.
N- Czy ty podsłuchiwałaś?- Spytałam podchwytliwie.
L- Nie. Tak. Może.- Puściła oczko.- Ale nie w tym rzecz. Idziecie z nami do tutejszego kina?- Zapytała.
J- Możemy iść.- Odpowiedział za nas obojga.
N- Tylko muszę się umyć, bo wyglądam jak pół dupy zza krzaka.- Wstałam i udałam się do toalety. Przemyłam dokładnie twarz i ubrałam się w TO. Popryskałam się perfumami i wyszłam.- Możesz iść się ubrać.- Zawiadomiłam chłopaka.
J- Wow. Wyglądasz olśniewającą.- Wytrzeszczył oczy i wszedł do łazienki. Wyszedł ubrany pod kolor.
N- Gotowy?- Spytałam. Kiwnął głową i razem ubraliśmy buty. Chwyciłam tylko torebkę i wyszliśmy. Cały czas zastanawiał mnie fakt jak rak szybko mogliśmy się pogodzić. Zaszliśmy tylko po przyjaciół i zwarcie wyszliśmy z budynku.- To gdzie jest tu kino?- Spytałam.
Ch- Musimy iść w lewo.- Odezwał się, a Justin złapał mnie za rękę.
L- Okey.- Powiedziała i ruszyliśmy. Doszliśmy w 15 minut. Weszliśmy i podeszliśmy do kasy.
J- To na co idziemy?- Zapytał.- Piła 3D?- Uniósł brwi.
N- Uhh...Dobra.- Powiedziałam zrezygnowana.- Idę po popcorn.- Zaproponowałam.
L- Idę z tobą!- Krzyknęła i przybiegła.- Nie uwierzysz.- Skakała uradowana.
N- Poproszę popcorn.- Zamówiłam.- No co?- Uśmiechnęłam się.
L- Chodzę z Christianem!- Pisnęła.
N- Ooo gratulacje.- Zaśmiałam się i zapłaciłam. Weszliśmy do środka, chwyciliśmy okulary do 3D i siedliśmy na miejscach. Film się zaczął.
______________________________________________
Wiem, wiem zjebany, ale nic nie mogłam napisać, a wiecznie czekać nie będziecie ;). Kłótnia, bo Justin przyznał się do pocałunku z Jasmine ;p. Nie wiem czy mam usunąć bloga, bo nikt tego nie czyta ledwo 4 osoby *.*. Robię to z przyjemności, ale komentarze mnie motywują ;>
Następny postaram się dodać wcześniej ;D.
Nanana moje marzenia poszły się kochać w chuj ! Fajnie no nie? *.*
Poszłam otworzyć. W drzwiach ujrzałam znajomego chłopaka. Miał blond włosy, i niebieskie tęczówki. Ubrany był w luźny t-shirt, i czarne rurki.
- Cześć.- Zaczął nieśmiało.- Eee...Zgubiłaś telefon, wtedy koło fotografa.- Wyjął przedmiot z kieszeni.
N- Aaa dziękuję, a tak w ogóle, to skąd wiesz, że się tu zatrzymałam?- Zapytałam.
- Zadzwoniłem do twojej koleżanki czy przyjaciółki.- Odpowiedział i podał mi komórkę.
N- Dobrze, że się nie zgubiła. A jak masz na imię?- Odchrząkłam i się uśmiechnęłam.
- Cody miło mi.- Odparł.- A ty?- Dodał i wytknął język.
N- Jestem Nathalie.- Uścisnęłam się lekko.
- Yyy ja muszę spadać, bo już późno. Do zobaczenia.- Odezwał się po chwili.
N- Okey. Jeszcze raz dziękuję no i do zobaczenia.- Powiedziałam i zamknęłam drzwi. Wróciłam na kanapę.
J- Kto to był?- Spytał zaciekawiony chłopak.
N- Aaa kolega, dzisiaj się z nim poznałam.- Uśmiechnęłam się i usiadłam w leżącej pozycji.
J- KOLEGA?!- Oburzył się i spojrzał w moją stronę. Zaśmiałam się cicho, ponieważ wyglądało to komicznie.
N- Kochanie, nie ma się o co bać, po za tym znam go dopiero jeden dzień, i nawet bym cię nie zostawiła. NIGDY.- Podkreśliłam i przeciągnęłam ostatnie słowa. – Zazdrośnik.- Wypowiedziałam szybko.
J- No może, ale twój zazdrośnik.- Uniósł brwi do góry. Powoli nasze twarze zaczęły się zbliżać. Dzieliło nas dosłownie kilka milimetrów i czułam jego miętowy oddech, gdy po raz kolejny ktoś zapukał do drzwi.- Czy zawsze muszą mi przeszkadzać w tych romantycznych chwilach?- Powiedział najwyraźniej niezadowolony.
N- Proszę!- Wydarłam się. Drzwi się uchyliły, a w nich stanął Christian.
Ch- Nie przeszkadzam?- Zapytał, i wszedł.
N- Nie.- Odchrząkłam.
J- Wcale.- Usłyszałam ciche narzekanie chłopaka. Na szczęście nikt tego nie usłyszał.
Ch- To może pooglądamy jakieś filmy?- Podał propozycję.
N- Okey, tylko u nas. Idź po Lily.- Rozkazałam, a on tylko pokiwał głową. Wyszedł, a ja stanęłam na równe nogi.- Justin chodź.- Odpowiedziałam po chwili.
J- No ale...- Zaczął mówić.
N- Nie ma ale, rozłóż śpiwory, poduszki i wybierz film, a ja pójdę po prowiant.- Dokończyłam za niego. Leniwie się podniósł i zaczął wykonywać polecenie. Poszłam do kuchni, i z lodówki wyjęłam Colę. Napełniłam 4 pełne szklanki, do tego wzięłam żelki, chipsy, i cukierki. Popcornu zabrakło. Zauważyłam, że ktoś naciska klamkę. W tym samym czasie ujrzałam przyjaciół.- Siadajcie.- Wskazałam na miejsca. Ja tymczasem wygodnie się ułożyłam i wtuliłam w ciepły tors Justina. Film się zaczął.
J- Skarbie chcesz żelka?- Nachylił się obok mnie z czerwonym, żelkiem miśkiem w ręku.
N- Jasne.- Zbliżał swoją rękę, gdy nagle mnie pocałował.- Ej, ty kłamczuchu.- Powiedziałam, gdy się ode mnie odessał. Wystawił tylko swoje śnieżnobiałe zęby i siedział dalej. W pewnym momencie chwyciłam całą torebkę słodyczy i zaczęłam ją pochłaniać. Wszyscy patrzyli na mnie ze zdziwieniem.- No co?- Spytałam.
L- Nie nic.- Zaśmiała się i wróciła do filmu.
N- To jest nudne.- Odrzekłam w połowie seansu.- Justin ile jeszcze?- Zapytałam chłopaka. - Justin? Justin?- Odwróciłam się lekko i zauważyłam że zasnął.- Christian wyłącz to badziewie.- Zwróciłam się w stronę kuzyna.
Ch- Już wyłączam.- Wstał i guzikiem wyłączył wszystkie urządzenia.
L- My już lepiej idziemy, bo zaraz zbudzimy twojego królewicza.- Puściła oczko przyjaciółka i zaczęła ciągnąć za rękę Chrisa. Ja wzięłam i próbowałam wyślizgnąć się spod rąk Justina. Cudem mi się udało. Ułożyłam się obok i zasnęłam.
*
Wstałam o godzinie 10:24. Poszłam do łazienki się odświeżyć. Po drodze wzięłam TEN zestaw ubrań. Wzięłam długą kąpiel, nasmarowałam się balsamem kokosowym, przeczesałam włosy i gotowa wyszłam. Justin nadal spał.
N- Justin wstawaj.- Szturchnęłam go w ramię.
J- Jeszcze chwila.- Odparł krótko.
N- To ja idę się przejść na plażę, jak coś to mnie tam zastaniesz.- Powiedziałam i ubrałam buty.
J- Dobrze.- Odpowiedział i ponownie wtulił się w miękką poduszkę. Z półki wzięłam telefon i wyszłam. Na plażę mieliśmy niedaleko. Gdy wyszłam na dwór powiewał lekki, ale zarazem przyjemny wiatr. Kierowałam się w pożądaną stronę. Gdy doszłam, usiadłam na piasku. Patrzyłam w dal, gdzie był tylko ocean. Wielki, błękitny ocean. Siedziałam w jednej pozycji z dobre 30 minut, gdy ktoś się do mnie dosiadł.
C- Pięknie tu.- Wyrwał się głos. Spojrzałam w jego stronę.
N- Właśnie. Ooo cześć... Cody?- Zmieszałam się i uśmiechnęłam.
C- Tak, a co ty tu robisz?- Spytał.
N- Przyjechałam na wczasy z chłopakiem i przyjaciółmi, a teraz tu siedzę bo z Justina jest okropny leń.- Zaśmiałam się cicho.
C- Czyli rozumiem, że ten Justin to twój chłopak?- Odpowiedział.
N- Tak, najwspanialszy jaki może być.- Zamarzyłam.- A ty co tu robisz?- Spytałam.
C- Ja mieszkam. Około kilometra stąd.- Powiedział.
N- Czyli masz te widoki na co dzień.- Odchrząkłam.
C- Właściwie to tak.- Odparł. Ciągnęliśmy naszą rozmowę. [...]- Tak.- Odrzekł. W najmniej oczekiwanym momencie mnie pocałował. Tak po prostu.
N- Eee...Cody czy ci coś odbiło?- Zapytałam wkurzona.
C- Przepraszam, ja nie chciałem.- Zrobił smutną minę.
N- Ale czy ty nie rozumiesz, że mam chłopaka?!- Zaczęłam moje kazanie.
Oczami Justina
Kończyłem wiązać ostatniego buta. Komórkę schowałem do kieszeni i zamknąłem pokój. Zjechałem windą na dół i powoli wyszedłem z hotelu. Na dworze panował straszny upał. Założyłem okulary przeciwsłoneczne i zacząłem iść w stronę plaży, jak podała mi Smile. Gdy się zbliżałem, w oddali zauważyłem dziewczynę. Siedziała z jakimś chłopakiem, i zawzięcie o czymś rozmawiali. Albo miałem przewidzenia, albo on ją pocałował. Czyli dlatego tak szybko wyszła.- Pomyślałem. Nie będę im przeszkadzał, niech się nacieszą. Wkurzony zacząłem tupać nogą i ruszyłem w nieznaną mi stronę. Jak ona mogła mi to zrobić. Obiecywała.- Coraz więcej nasuwało mi się myśli.
Oczami Nathalie
N- Cody co ty najlepszego zrobiłeś?- Mówiłam dalej.- Nie odzywaj się do mnie.- Zakręciła mi się łza w oku i odbiegłam.
C- Nathalie!- Wołał. Nie miałam zamiaru uwierzyć mu w jakiekolwiek słowo. Zdyszana wbiegłam do hotelu, a potem kolejno do windy. Wjechałam na oczekiwane piętro i udałam się jak najszybciej do pokoju. Otworzyłam drzwi i ujrzałam Justina całującego się z jakąś plastikową laską. Nawet nie zwracał na mnie uwagi.
N- Jak mogłeś!- Krzyknęłam, trzasnęłam drzwiami i jak najszybciej udałam się do pokoju przyjaciółki. W czasie 5 sekund, zdążyłam wylać milion łez.- Mogę wejść?- Wyłkałam.
L- Jasne. Smile? Co się stało?- Spytała, gdy pokazałam się w jej pokoju.
N- Jj..jjuustiin...oonn...- Płakałam cały czas.
L- Co ci zrobił?- Zacisnęła pięści.
N- Ooonn... się zzz...kiimmś...caaałował..- Przeciągałam zanosząc się.
L- Ciii... Uspokój się...Chodź.- Wtuliłam się w Lily. Powoli przestawałam płakać, ale nadal przed oczami miałam chłopaka z tą dziewczyną.
N- Ja muszę wyjechać. Tylko sprawiam kłopoty.- Powiedziałam po 10 minutach.
L- Nell nawet tak nie mów.- Pocieszała mnie na nic.
N- Muszę iść się umyć.- Odchrząkłam.
L- No dobrze, ale nie panikuj jak go zobaczysz.- Pouczyła mnie. Kiwnęłam tylko głową na `Tak.` i wyszłam. Doszłam do ‘naszego’ pokoju i niepewnie weszłam. Justina ominęłam ogromnym łukiem. Cały czas zbierało się we mnie tysiąc różnych myśli.
N- Jak chcesz to wyjadę.- Odpaliłam po minucie. Nic się nie odezwał.- Justin proszę powiedz co ja ci takiego zrobiłam? Wiesz, że moja miłość równie jest głęboka jak morze, równie jak ono bez końca. Im więcej Ci jej udzielam, tym więcej czuję jej w sercu.- Wybuchnęłam głębokim płaczem. Skuliłam się i oparłam o ścianę.
J- Jak tak, to proszę odpowiedz mi, czemu całowałaś się z tamtym chłopakiem?- Spytał.
N- Ja tego nie chciałam, to on mnie pocałował, a tak w ogóle to skąd to wiesz?- Powiedziałam cichym tonem.
J- Ja to widziałem. Myślisz, że to nie bolało?- Zaczął lekko krzyczeć.
N- A wiesz może co ja czułam, gdy cię zobaczyłam? Z pierwszego punktu widzenia poczułam radość, motylki w brzuchu i szybsze bicie serca, a z drugiej to smutek, i żal, że musiałeś to zrobić!- Krzyknęłam mu prosto w twarz.- Jak tak bardzo chcesz to proszę bardzo mogę odejść, nie musisz mnie znosić!- Wydzierałam się. Wpakowałam wszystkie rzeczy do walizek i chciałam wyjść. Sprawdziłam czy mam wszystkie rzeczy i wykonałam czynność. Po drodze wstąpiłam tylko do przyjaciółki.
L- Nathalie po co ci torby?- Zapytała.- Nie!- Krzyknęła, więc się domyśliła.
N- Tak. Ja już nie mam po co tu być.- Odparłam.- Lily proszę pomóż mi. Uwierz ja go kocham! Nigdy o nim nie zapomnę, nawet jakbym chciała. Nie rozumiem już wszystkiego.- Opadłam na podłogę.
L- Czasem prawdziwa miłość ujawnia się dopiero wtedy, gdy nie wszystko do końca się rozumie.- Odpowiedziała.
N- To co mam zrobić? Ja chcę go odzyskać.- Plątał mi się język.
L- Musicie sobie to wytłumaczyć w cztery oczy. Nie pozwól, aby jego wzrok latał po wszystkich obiektach. Patrz w jego oczy z czułością.- Poradziła mi.
N- Ale co jak on mi nie wybaczy?- Kolejny raz łamał mi się głos.
L- Nie stwierdzaj pochopnych wniosków i idź.- Wypchała mnie za drzwi. Co chwilę zbliżałam się do drzwi i znowu oddalałam. W pewnym momencie się otworzyły.
-Musimy pogadać.- Powiedzieliśmy równo. Weszłam do środka i usiadłam na łóżku.
N- Justin ja przepraszam...-Zatkał mi palcem usta.
J- Nie, to moja wina, może nie powinienem od razu tak się oburzać.- Powiedział.
N- Ale czy to ma jeszcze sens?- Spytałam.
J- Któż to powiedział, że nie ma na świecie prawdziwej, wiernej i wiecznej miłości? A niechże wyrwą temu kłamcy jego plugawy język!- Krzyknął. Ja się zaśmiałam lekko, a moje łzy przestały już lecieć.
N- Kochasz mnie jeszcze?- Odpowiedziałam.
J- Jakbym nie kochał, nie gadałbym jak poeta.- Uśmiechnął się.- A tak w ogóle i tak bym nie mógł patrzeć jak się gniewasz.- Pocałował mnie w czoło.
L- Czyli widzę, że już zgoda.- Wyrwała się wchodząc do pokoju.
N- Czy ty podsłuchiwałaś?- Spytałam podchwytliwie.
L- Nie. Tak. Może.- Puściła oczko.- Ale nie w tym rzecz. Idziecie z nami do tutejszego kina?- Zapytała.
J- Możemy iść.- Odpowiedział za nas obojga.
N- Tylko muszę się umyć, bo wyglądam jak pół dupy zza krzaka.- Wstałam i udałam się do toalety. Przemyłam dokładnie twarz i ubrałam się w TO. Popryskałam się perfumami i wyszłam.- Możesz iść się ubrać.- Zawiadomiłam chłopaka.
J- Wow. Wyglądasz olśniewającą.- Wytrzeszczył oczy i wszedł do łazienki. Wyszedł ubrany pod kolor.
N- Gotowy?- Spytałam. Kiwnął głową i razem ubraliśmy buty. Chwyciłam tylko torebkę i wyszliśmy. Cały czas zastanawiał mnie fakt jak rak szybko mogliśmy się pogodzić. Zaszliśmy tylko po przyjaciół i zwarcie wyszliśmy z budynku.- To gdzie jest tu kino?- Spytałam.
Ch- Musimy iść w lewo.- Odezwał się, a Justin złapał mnie za rękę.
L- Okey.- Powiedziała i ruszyliśmy. Doszliśmy w 15 minut. Weszliśmy i podeszliśmy do kasy.
J- To na co idziemy?- Zapytał.- Piła 3D?- Uniósł brwi.
N- Uhh...Dobra.- Powiedziałam zrezygnowana.- Idę po popcorn.- Zaproponowałam.
L- Idę z tobą!- Krzyknęła i przybiegła.- Nie uwierzysz.- Skakała uradowana.
N- Poproszę popcorn.- Zamówiłam.- No co?- Uśmiechnęłam się.
L- Chodzę z Christianem!- Pisnęła.
N- Ooo gratulacje.- Zaśmiałam się i zapłaciłam. Weszliśmy do środka, chwyciliśmy okulary do 3D i siedliśmy na miejscach. Film się zaczął.
______________________________________________
Wiem, wiem zjebany, ale nic nie mogłam napisać, a wiecznie czekać nie będziecie ;). Kłótnia, bo Justin przyznał się do pocałunku z Jasmine ;p. Nie wiem czy mam usunąć bloga, bo nikt tego nie czyta ledwo 4 osoby *.*. Robię to z przyjemności, ale komentarze mnie motywują ;>
Następny postaram się dodać wcześniej ;D.
PS Nowy wygląd bloga ; >
Peace & Love ♥
Do następnego !
Bieberkowaa ♥
Peace & Love ♥
Do następnego !
Bieberkowaa ♥
Super.CZYTAM.Pisz dalej:)
OdpowiedzUsuńSuper.CZYTAM.Pisz dalej:)
OdpowiedzUsuńSuper.CZYTAM.Pisz dalej:)
OdpowiedzUsuńSuper.CZYTAM.Pisz dalej:)
OdpowiedzUsuńSuper.CZYTAM.Pisz dalej:)
OdpowiedzUsuńSuper.CZYTAM.Pisz dalej:)
OdpowiedzUsuńNIE USUWAJ!:<<<<<<< dałnie:<<
OdpowiedzUsuńnie można tak:<
hah takie pomieszane wszystko w tym rozdziale;D
zrób, że coś więcej się dzieje między nathalie a justiniem, wiesz o co chodzi..:Dhah
nononoon<3
nie usuwaj, fanki masz :)
OdpowiedzUsuńJak usuniesz będzie coraz więcej samobójstw na tym świecie ;p KC jesteś naj;**
OdpowiedzUsuń