`N- Ty to mi czytasz w myślach po prostu.- Powiedziałam i wystartowaliśmy.`
Leniwie przeciągnęłam ręce, słysząc, że chłopak budzi mnie ze snu.
J- Kochanie, jesteśmy.- Szepnął mi swoim zachrypniętym głosem do ucha. Kochałam ten ton. Otworzyłam oczy i skierowałam się w stronę wyjścia, oczywiście ciągnąc Justina za rękę. Gdy wyszłam od razu ujrzałam plażę. W pośpiechu wyjęliśmy bagaże i zamierzaliśmy ruszyć w stronę hotelu. Justin od razu zaczął nas prowadzić w pożądaną stronę. Jak się okazało musieliśmy iść po piasku. Zdjęłam buty, chwyciłam je w ręce i szłam dalej. Podobnie zrobiła reszta. Zdawało mi się, że jest tu dopiero południe. Być może, przecież jest strefa czasowa. Idąc po strasznym upale, spociłam się strasznie. Dobrze, że w szybkim tempie dotarliśmy do hotelu. Był ogromny, i dowiedziałam się, że czterogwiazdkowy. Nie odzywając się wkroczyłam do środka. Wszyscy podeszliśmy do recepcji. Usiadłam na pobliskiej kanapie i odetchnęłam z ulgą. Po chwili znajdowaliśmy się w pokoju.
N- Justin po co ty taki duży pokój wynająłeś? Mi wystarczyłoby tylko łóżko, toaleta i ty (bez skojarzeń).- Jęczałam. Dokładnie rozejrzałam się po pomieszczeniu. Z tego co wykryłam to znajdowała się tu toaleta, sypialnia, salon złączony z kuchnią i balkon. Justin podszedł i mnie objął.
J- No ale nie mów, że ci się nie podoba.- Odpowiedział i przejechał nosem po mojej szyi i pocałował. Poczułam jego zapach perfum. Nagle ktoś wszedł do pokoju.
L- Idziecie na pla...Sorki, chyba przeszkodziłam.- Wyrwała się przyjaciółka. I już chciała wychodzić.
N- Nie, zostań. To co chciałaś?- Spytałam i lekko odepchnęłam chłopaka.
L- Idziecie ze mną i Christianem na plażę?- Zaproponowała.
N- W sumie niezły pomysł. Możemy iść, to znaczy Justin idziesz?- Zapytałam, bo przecież może być wyczerpany po locie.
J- No chyba nie przepuszczę takiej okazji.- Odchrząknął i uniósł brwi.
N- To idziemy. Za 15 minut w holu. Ok?- Powiedziałam.
L- Okey, to ja wracam do pokoju przebrać się.- Odezwała się i wyszła. Justin ponownie mnie objął.
N- Justin. Muszę iść się ubrać.- Wypowiedziałam i zaczęłam się uwalniać. Po 3 minutach nie miałam już sił.
J- No dobrze, ale buziak.- Odpowiedział, uśmiechnął się i złożył usta w dziubek. Lekko musnęłam jego usta i zaczęłam szperać w walizce. Po minucie miałam naszykowany zestaw. Poszłam do łazienki i przebrałam się w TO. Wyszłam zawiązując w powietrzu drugiego trampka. W pewnym momencie spadłam.
N- Aućć.- Wydałam cichy dźwięk. Niestety musiał go usłyszeć chłopak.
J- Skarbie nic ci nie jest?- Podbiegł i mnie podniósł.
N- Nie wiem, bardzo boli mnie noga.- Powiedziałam i kulałam po pokoju.
J- Chodź idziemy jak najszybciej do szpitala.- Odrzekł w pośpiechu.
N- Głuptasie nic mi nie jest, ale dziękuję, że się o mnie troszczysz.- Odpowiedziałam i rozczochrałam mu włosy.
J- Naprawdę nic cię nie boli?- Upewniał się.
N- No nie.- Odchrząkłam. Jak zwykle musiał zarzucić swoją blond grzywką.-Proszę nie rób tak przy mnie.- Dodałam.
J- Ale co?- Zapytał ze zdziwieniem i uniósł ramiona do góry.
N- No nie zarzucaj tak swoją grzywką, bo mnie podniecasz.- Zaśmiałam się.
J- To muszę tak robić częściej.- Uśmiechnął się wystawiając swoje śnieżnobiały rząd zębów. Chwyciłam torebkę i wyszliśmy. Na dole czekali już przyjaciele. Dołączyliśmy do nich i poszliśmy na plażę. W trakcie Justin objął mnie ręką. Christian i Lily cały czas patrzyli na siebie, a nie było żadnej reakcji. Cóż ich sprawa. Nie chcę się wtrącać, bo potem się obrażą. Gdy doszliśmy rozłożyliśmy ręczniki i wyjęliśmy wszystkie rzeczy. Ja tymczasem próbowałam nasmarować się olejkiem do opalania.
N- Justin pomożesz?- Poprosiłam i zrobiłam maślane oczka.
J- Jasne, choć pewnie i tak bym nie dał rady odmówić.- Powiedział i wystawił jęzor. Wziął do ręki obiekt i po chwili poczułam płynną ciecz na plecach.
N- Aaa zimne.- Wyjąkałam. Mam nadzieję, że nikt tego nie usłyszał.
J- Gotowe.- Odchrząknął chłopak odsłaniając mi słońce.
N- Dziękuję.- Odpowiedziałam siadając. W tej chwili pocałowałam go w policzek.- Kto idzie do wody?- Spytałam, bo zrobiło mi się strasznie gorąco. Wszystkie ręce uniosły się w górę. Wstałam i wbiegłam do wody ochlapując przy tym małe dzieci. Krzyknęłam tylko ciche `Przepraszam.` i zanurzyłam się pod wodę. Poczułam na swoich biodrach czyjeś ręce, więc szybko się wynurzyłam.- Justin, nie strasz mnie tak więcej, bo zawału dostanę.-Powiedziałam.- A jak już tu jesteś.- Wskoczyłam mu na plecy, łapiąc się przy tym mocno.
J- Ey, to nie fer.- Wyrwał się.
N- Nooo kochanieee...- Przeciągałam i wtuliłam się mocno.
J- No niech ci będzie.- Uległ. Zaczął mnie kołysać w różne strony. W oddali spostrzegłam przyjaciółkę i kuzyna. Po 10 minutach chyba się zmęczył.
N- Dobra starczy, bo zaraz cię kończę.-Odpowiedziałam i zeszłam z pleców ukochanego. Wypłynęliśmy lekko na brzeg i wstaliśmy. Uwiesiłam się na szyi Justina i spojrzałam mu głęboko w oczy. Jak zawsze utonęłam w jego tęczówkach. Brązowe, a zarazem czekoladowe. Nogi ugięły się pode mną. Blondyn zbliżył swoją twarz do mojej i po chwili złączyliśmy się w jednym pocałunku. Połączyliśmy swoje uczucia.
L- Mam!- Krzyknęła uradowana przyjaciółka.
J- Zawsze ktoś musi zepsuć piękne chwile.- Oburzył się Justin.
N- No już nie smuć się, dokończymy to potem.- Odezwałam się. Wyszliśmy z wody, a ja pobiegłam do Lily.- No to co takiego masz?- Spytałam.
L- Patrz.- Pokazała mi zdjęcie moje i Justina, w tamtej chwili, w której mnie pocałował.
N- To jest piękne.- Odrzekłam.- Jest tu gdzieś fotograf?- Zapytałam.
L- Skąd ja mogę wiedzieć? Na pewno, tylko trzeba było by poszukać.- Odpowiedziała. Rozglądnęłam się gdzie podziali się chłopacy. Pluskali się w wodzie jak małe dzieci. Szturchnęłam Lily w ramię i pokazałam nasze wywłoki. Obydwie zaczęłyśmy się śmiać.- Smile, muszę ci coś powiedzieć.- Powiedziała po chwili.
N- No mów.- Odchrząkłam.
L- No bo ja...Chodzę z Christianem.- Prawie krzyknęła zadowolona. Mocną ją przytuliłam.
N- Mówiłam, że ci się ułoży. Widzisz, zawsze mam rację.- Wypięłam się dumnie, a po chwili znowu popadłyśmy w śmiech. Znikąd zjawili się chłopacy.
J- A wam co tak do śmiechu?- Spytał Justin, biorąc ręcznik.
L- Nie nic.- Uspokoiła się przyjaciółka.
Ch- Dobra, ja nie wnikam.- Odchrząknął kuzyn.
N- Eee... Ja muszę iść na chwilę z Lily do sklepu. Nie kupiłyśmy picia i do jedzenia. Wrócimy już do hotelu.- Wpadłam na pomysł. Oczywiście przyjaciółka nie wiedziała co się dzieje. Spojrzałam na nią wzrokiem, `Potem ci powiem.`.
J- No okey, tylko proszę nie chodźcie za długo, bo się będę martwił.- Odpowiedział chłopak. Szybko ubrałyśmy się, rozczesałyśmy włosy i gotowe złożyłyśmy ręczniki. Na pożegnanie dałam Justinowi całusa i ruszyłyśmy. Gdy byliśmy w miarę dużej odległości, Lily zaczęła.
L- To po co nam do miasta?- Spytała i się uśmiechnęła.
N- No bo pomyślałam sobie, że wywołamy to zdjęcie dzisiaj. A tak przy okazji masz jeszcze jakieś?- Odpowiedziałam.
L- No pewnie.- Odchrząknęła krótko. Ja na tą wiadomość uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Pociągnęłam ją za rękę i zaczęłam biec.- Nathalie zwolnij proszę.- Poprosiła zdyszana. No tak biegłyśmy od dobrych pięciu minut.
N- Kurde, czy tutaj nie ma zwyczajnego serwisu fotograficznego? Czekaj.- Powiedziałam. Podeszłam do pierwszej lepszej osoby.- Przepraszam, czy jest tu jakiś fotograf?- Zapytałam i spostrzegłam się, że to jakiś chłopak.
- Jasne. Idziesz prosto i w lewo.- Odpowiedział.
N- Dziękuję i do zobaczenia.- Krzyknęłam oddalając się. Wróciłam do przyjaciółki i udaliśmy się według wskazówek. Okazało się, że dobrze doszliśmy. Weszliśmy do w miarę dużego zakładu i od razu podeszłam do lady.- Przepraszam, czy można tutaj wywołać zdjęcia, i stworzyć album?- Spytałam.
- Oczywiście, tylko proszę o odbitki, kartę pamięci czy coś w podobieństwie.- Odpowiedział.
N- Lily podasz mi kartę?- Powiedziałam i już trzymałam w ręku mały przedmiot.- Proszę.- Oddałam.- Tylko to jedno zdjęcie.- Wskazałam.- Nie do albumu, tylko do rami, i żeby było większego rozmiaru.- Dodałam.
- Dobrze, więc za około 15 minut wszystko będzie gotowe. Jak panie chcą, to mogą poczekać, lub przyjść za pożądany czas.- Zaproponował.
N- To my wybierzemy to drugie.- Odchrząkłam i razem wyszłyśmy. Po drugiej stronie spostrzegłyśmy lodziarnię.- O, chodźmy.- Odezwałam się i udaliśmy się w wskazane miejsce. Od razu poszliśmy zamówić. W menu były także desery.- Hmm... Poproszę deser Bianco Nero.- Złożyłam zamówienie.
L- Ja wezmę Dolce Vita.- To samo zrobiła przyjaciółka. Po 5 minutach dostałyśmy posiłek. Ja, jak to ja od razu zaczęłam go pochłaniać. Na samym początku zjadłam 2 listki czekoladowe, a potem rurki z bitą śmietaną. Następnie zaczęłam spożywać resztę. Po skończonej czynności, byłam najedzona jak nigdy. Lily chociaż miała większe zamówienie, zjadła wcześniej. Odniosłyśmy szklane naczynia i odeszliśmy w stronę fotografa. Weszłyśmy ponownie do środka, a wszystko było już gotowe.
N- Dziękuję, ile płacę?- Spytałam.
- 75 dolarów.- Odpowiedział sprzedawca. Przekazałam równą kwotę i razem z Lily wracałyśmy do chłopaków.
*
Teraz wchodzimy do hotelu, zachwycając się albumem. Gdy byłyśmy w holu potajemnie schowałyśmy upominki i weszłyśmy do windy. Nacisnęłyśmy 3 piętro i ruszyłyśmy w górę. Powoli wyszłyśmy i rozeszłyśmy się w swoje strony. Lekko nacisnęłam klamkę, i weszłam. Na kanapie leżał rozłożony Justin oglądając MTV.
N- Wróciłam.- Odezwałam się siadając obok chłopaka, który na mój widok od razu zareagował.
J- Nareszcie, tak długo cię nie było.- Powiedział i usiadł uśmiechając się.
N- Ekhem, skarbie nie było mnie niecałe 45 minut.- Zaśmiałam się przytulając go.
J- Ale ja tęskniłem.- Pocałował mnie w czoło.
N- A mam coś dla ciebie.- Odchrząkłam i niechętnie wstałam. Chwyciłam za rączkę od torby i wyjęłam 2 obiekty, które wcześniej kupiłam.- Proszę.- Wręczyłam blondynowi i się zarumieniłam. Powoli przejrzał album.
J- To jest piękne. Dziękuję.- Objął mnie i zaczął całować. Nie zaprzeczałam. Jego pocałunki najpierw były delikatne, potem przeradzały się w czułe, a na końcu w namiętne. Potem poczułam, że robi mi malinkę?
N- Justin nie, jeszcze co sobie pomyślą Chris i Lily.- Było za późno. Dotknęła szyi w miejscu ‘ukąszenia’.- Zobaczysz cwaniaku, jeszcze się policzymy.- Odpowiedziałam.
J- Zobaczymy.- Zaczął mnie gilgotać. Śmiałam się jak szalona. W pewnej chwili zaczął boleć mnie brzuch.
N- Justin, brzuch mnie boli już.- Wyjąkałam. Od razu mnie puścił, a ja powoli się uspokajałam.
J- Przepraszam.- Zaczął.
N- Nie ma za co przepraszać, tylko pamiętaj, że ja mam straszne łaskotki.- Puściłam mu oczko. Dochodziła godzina 17, a na dworze powoli robiło się ciemno. Wyszłam na balkon aby odetchnąć. U mojego boku zjawił się ukochany.- Tu jest pięknie.- Wymamrotałam. Chłopak w swoim rytuale mnie objął.
J- Wiedziałem, że ci się spodoba.- Odpowiedział.
N- Justin, nie wiedziałam, że mogę poznać tak wspaniałego człowieka jak ty.- Dodałam.
J- Wiesz to chyba ja powinienem dziękować Bogu, że zesłał mi taką istotę jak ty.- Odchrząknął i lekko musnął moje usta.
-Uuuu...- Usłyszałam głosy i otworzyłam oczy.
N- Christian? Gdzie ty masz pokój?- Spytałam.
Ch- No tutaj.- Wystawił jęzor, przy tym odsłaniając swój aparat.
N- Lepiej idź do Lily, bo ci ucieknie, a nas zostaw.-Zgasiłam go tym i uciekł z balkonu.- No Justin muszę iść się umyć, bo się zaśmierdzę.- Uśmiechnęłam się.
J- Nie wiem czy cię puszczę.- Zaprzeczał.- No okey.- Dodał, a ja poszłam do pokoju. Z walizek Justina wyjęłam jedną koszulkę i pomaszerowałam do łazienki. Wzięłam długą kąpiel i wymyłam włosy. Gdy wyszłam lekko je rozczesałam i spięłam w koka. Ubrałam koszulkę, która była w sam raz, bo sięgała mi do końca ud. Wyszłam, a Justin już leżał na łóżku i oglądał wyrobiony album przyglądając się zdjęciom. Podeszłam bliżej.- Takie widoki to ja mógłbym mieć na co dzień.- Zaśmiał się.
N- No już nie przesadzaj.- Odparłam. Położyłam się obok i razem oglądaliśmy zdjęcia. Nawet nie wiedziałam, że mamy ich tak dużo. Spojrzałam na jedną fotografię i zaczęłam się śmiać po raz kolejny.
J- Z czego się śmiejesz?- Spytał. Pokazałam na zdjęcie, a on zaczął robić to samo co ja. Byłam tam ja z Justinem, gdy robiliśmy śmieszne miny. Gdy skończyliśmy, z torby wyjęłam notebooka. Włączyłam go i zalogowałam się na twittera.
N- Justin, a ja cię w ogóle mam w znajomych?- Zapytałam i zauważyłam, że on też wziął swojego laptopa.
J- Teraz tak.- Odpowiedział. No tak, followuje mnie. Zaakceptowałam zaproszenie. Popatrzałam czy są jakieś nowe tweety. Zdziwiłam się bo chłopak dodał.
`Z najukochańszą osobą na świecie ♥. Kocham Cię ;*.`
N- Justinku kochany czy tobie się nudzi?- Odrzekłam z lekkim sarkazmem.
J- No może trochę.- Odpowiedział. Odpisałam na jego tweeta.
`Naprawdę najukochańszą? Jak tak to wyłącz laptopa i chodź oglądać TV.♥`
Skończyłam i kliknęłam `Tweet.` Kolejnym moim zdziwieniem było to, że wykonał moje polecenie. Odłożyłam laptopa i zasiadłam na kanapie. Nagle ktoś zapukał do drzwi...
__________________________________________________________________
A więc na początek Wszystkiego najlepszego z okazji Mikołajek !
Wiecie ja chyba od was swój prezent już dostałam, bo bardzo dziękuję, za ponad 2 000 wejść. Kocham Was! < 3
Tak naprawdę nie wiem co mogę wam podarować. No na pewno rozdział, a co dalej nie wiem. ;). Mam nadzieję, że się nie obrazicie, a także że rozdział się spodobał.
Wiecie ostatnio kupiłam sobie Tymbarka, ale to gdzieś 5 dni temu jak miałam doła, i miałam napis `No worries`, tzn. bez zmartwień na polski. Nie wiem co mam już myśleć. Czy zakrętki mówią prawdę ;D.
Ok to na tym skończę. Życzę udanych Mikołajek ! ;P
Peace & Love ♥
Do następnego !
Bieberkowaa ♥
Leniwie przeciągnęłam ręce, słysząc, że chłopak budzi mnie ze snu.
J- Kochanie, jesteśmy.- Szepnął mi swoim zachrypniętym głosem do ucha. Kochałam ten ton. Otworzyłam oczy i skierowałam się w stronę wyjścia, oczywiście ciągnąc Justina za rękę. Gdy wyszłam od razu ujrzałam plażę. W pośpiechu wyjęliśmy bagaże i zamierzaliśmy ruszyć w stronę hotelu. Justin od razu zaczął nas prowadzić w pożądaną stronę. Jak się okazało musieliśmy iść po piasku. Zdjęłam buty, chwyciłam je w ręce i szłam dalej. Podobnie zrobiła reszta. Zdawało mi się, że jest tu dopiero południe. Być może, przecież jest strefa czasowa. Idąc po strasznym upale, spociłam się strasznie. Dobrze, że w szybkim tempie dotarliśmy do hotelu. Był ogromny, i dowiedziałam się, że czterogwiazdkowy. Nie odzywając się wkroczyłam do środka. Wszyscy podeszliśmy do recepcji. Usiadłam na pobliskiej kanapie i odetchnęłam z ulgą. Po chwili znajdowaliśmy się w pokoju.
N- Justin po co ty taki duży pokój wynająłeś? Mi wystarczyłoby tylko łóżko, toaleta i ty (bez skojarzeń).- Jęczałam. Dokładnie rozejrzałam się po pomieszczeniu. Z tego co wykryłam to znajdowała się tu toaleta, sypialnia, salon złączony z kuchnią i balkon. Justin podszedł i mnie objął.
J- No ale nie mów, że ci się nie podoba.- Odpowiedział i przejechał nosem po mojej szyi i pocałował. Poczułam jego zapach perfum. Nagle ktoś wszedł do pokoju.
L- Idziecie na pla...Sorki, chyba przeszkodziłam.- Wyrwała się przyjaciółka. I już chciała wychodzić.
N- Nie, zostań. To co chciałaś?- Spytałam i lekko odepchnęłam chłopaka.
L- Idziecie ze mną i Christianem na plażę?- Zaproponowała.
N- W sumie niezły pomysł. Możemy iść, to znaczy Justin idziesz?- Zapytałam, bo przecież może być wyczerpany po locie.
J- No chyba nie przepuszczę takiej okazji.- Odchrząknął i uniósł brwi.
N- To idziemy. Za 15 minut w holu. Ok?- Powiedziałam.
L- Okey, to ja wracam do pokoju przebrać się.- Odezwała się i wyszła. Justin ponownie mnie objął.
N- Justin. Muszę iść się ubrać.- Wypowiedziałam i zaczęłam się uwalniać. Po 3 minutach nie miałam już sił.
J- No dobrze, ale buziak.- Odpowiedział, uśmiechnął się i złożył usta w dziubek. Lekko musnęłam jego usta i zaczęłam szperać w walizce. Po minucie miałam naszykowany zestaw. Poszłam do łazienki i przebrałam się w TO. Wyszłam zawiązując w powietrzu drugiego trampka. W pewnym momencie spadłam.
N- Aućć.- Wydałam cichy dźwięk. Niestety musiał go usłyszeć chłopak.
J- Skarbie nic ci nie jest?- Podbiegł i mnie podniósł.
N- Nie wiem, bardzo boli mnie noga.- Powiedziałam i kulałam po pokoju.
J- Chodź idziemy jak najszybciej do szpitala.- Odrzekł w pośpiechu.
N- Głuptasie nic mi nie jest, ale dziękuję, że się o mnie troszczysz.- Odpowiedziałam i rozczochrałam mu włosy.
J- Naprawdę nic cię nie boli?- Upewniał się.
N- No nie.- Odchrząkłam. Jak zwykle musiał zarzucić swoją blond grzywką.-Proszę nie rób tak przy mnie.- Dodałam.
J- Ale co?- Zapytał ze zdziwieniem i uniósł ramiona do góry.
N- No nie zarzucaj tak swoją grzywką, bo mnie podniecasz.- Zaśmiałam się.
J- To muszę tak robić częściej.- Uśmiechnął się wystawiając swoje śnieżnobiały rząd zębów. Chwyciłam torebkę i wyszliśmy. Na dole czekali już przyjaciele. Dołączyliśmy do nich i poszliśmy na plażę. W trakcie Justin objął mnie ręką. Christian i Lily cały czas patrzyli na siebie, a nie było żadnej reakcji. Cóż ich sprawa. Nie chcę się wtrącać, bo potem się obrażą. Gdy doszliśmy rozłożyliśmy ręczniki i wyjęliśmy wszystkie rzeczy. Ja tymczasem próbowałam nasmarować się olejkiem do opalania.
N- Justin pomożesz?- Poprosiłam i zrobiłam maślane oczka.
J- Jasne, choć pewnie i tak bym nie dał rady odmówić.- Powiedział i wystawił jęzor. Wziął do ręki obiekt i po chwili poczułam płynną ciecz na plecach.
N- Aaa zimne.- Wyjąkałam. Mam nadzieję, że nikt tego nie usłyszał.
J- Gotowe.- Odchrząknął chłopak odsłaniając mi słońce.
N- Dziękuję.- Odpowiedziałam siadając. W tej chwili pocałowałam go w policzek.- Kto idzie do wody?- Spytałam, bo zrobiło mi się strasznie gorąco. Wszystkie ręce uniosły się w górę. Wstałam i wbiegłam do wody ochlapując przy tym małe dzieci. Krzyknęłam tylko ciche `Przepraszam.` i zanurzyłam się pod wodę. Poczułam na swoich biodrach czyjeś ręce, więc szybko się wynurzyłam.- Justin, nie strasz mnie tak więcej, bo zawału dostanę.-Powiedziałam.- A jak już tu jesteś.- Wskoczyłam mu na plecy, łapiąc się przy tym mocno.
J- Ey, to nie fer.- Wyrwał się.
N- Nooo kochanieee...- Przeciągałam i wtuliłam się mocno.
J- No niech ci będzie.- Uległ. Zaczął mnie kołysać w różne strony. W oddali spostrzegłam przyjaciółkę i kuzyna. Po 10 minutach chyba się zmęczył.
N- Dobra starczy, bo zaraz cię kończę.-Odpowiedziałam i zeszłam z pleców ukochanego. Wypłynęliśmy lekko na brzeg i wstaliśmy. Uwiesiłam się na szyi Justina i spojrzałam mu głęboko w oczy. Jak zawsze utonęłam w jego tęczówkach. Brązowe, a zarazem czekoladowe. Nogi ugięły się pode mną. Blondyn zbliżył swoją twarz do mojej i po chwili złączyliśmy się w jednym pocałunku. Połączyliśmy swoje uczucia.
L- Mam!- Krzyknęła uradowana przyjaciółka.
J- Zawsze ktoś musi zepsuć piękne chwile.- Oburzył się Justin.
N- No już nie smuć się, dokończymy to potem.- Odezwałam się. Wyszliśmy z wody, a ja pobiegłam do Lily.- No to co takiego masz?- Spytałam.
L- Patrz.- Pokazała mi zdjęcie moje i Justina, w tamtej chwili, w której mnie pocałował.
N- To jest piękne.- Odrzekłam.- Jest tu gdzieś fotograf?- Zapytałam.
L- Skąd ja mogę wiedzieć? Na pewno, tylko trzeba było by poszukać.- Odpowiedziała. Rozglądnęłam się gdzie podziali się chłopacy. Pluskali się w wodzie jak małe dzieci. Szturchnęłam Lily w ramię i pokazałam nasze wywłoki. Obydwie zaczęłyśmy się śmiać.- Smile, muszę ci coś powiedzieć.- Powiedziała po chwili.
N- No mów.- Odchrząkłam.
L- No bo ja...Chodzę z Christianem.- Prawie krzyknęła zadowolona. Mocną ją przytuliłam.
N- Mówiłam, że ci się ułoży. Widzisz, zawsze mam rację.- Wypięłam się dumnie, a po chwili znowu popadłyśmy w śmiech. Znikąd zjawili się chłopacy.
J- A wam co tak do śmiechu?- Spytał Justin, biorąc ręcznik.
L- Nie nic.- Uspokoiła się przyjaciółka.
Ch- Dobra, ja nie wnikam.- Odchrząknął kuzyn.
N- Eee... Ja muszę iść na chwilę z Lily do sklepu. Nie kupiłyśmy picia i do jedzenia. Wrócimy już do hotelu.- Wpadłam na pomysł. Oczywiście przyjaciółka nie wiedziała co się dzieje. Spojrzałam na nią wzrokiem, `Potem ci powiem.`.
J- No okey, tylko proszę nie chodźcie za długo, bo się będę martwił.- Odpowiedział chłopak. Szybko ubrałyśmy się, rozczesałyśmy włosy i gotowe złożyłyśmy ręczniki. Na pożegnanie dałam Justinowi całusa i ruszyłyśmy. Gdy byliśmy w miarę dużej odległości, Lily zaczęła.
L- To po co nam do miasta?- Spytała i się uśmiechnęła.
N- No bo pomyślałam sobie, że wywołamy to zdjęcie dzisiaj. A tak przy okazji masz jeszcze jakieś?- Odpowiedziałam.
L- No pewnie.- Odchrząknęła krótko. Ja na tą wiadomość uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Pociągnęłam ją za rękę i zaczęłam biec.- Nathalie zwolnij proszę.- Poprosiła zdyszana. No tak biegłyśmy od dobrych pięciu minut.
N- Kurde, czy tutaj nie ma zwyczajnego serwisu fotograficznego? Czekaj.- Powiedziałam. Podeszłam do pierwszej lepszej osoby.- Przepraszam, czy jest tu jakiś fotograf?- Zapytałam i spostrzegłam się, że to jakiś chłopak.
- Jasne. Idziesz prosto i w lewo.- Odpowiedział.
N- Dziękuję i do zobaczenia.- Krzyknęłam oddalając się. Wróciłam do przyjaciółki i udaliśmy się według wskazówek. Okazało się, że dobrze doszliśmy. Weszliśmy do w miarę dużego zakładu i od razu podeszłam do lady.- Przepraszam, czy można tutaj wywołać zdjęcia, i stworzyć album?- Spytałam.
- Oczywiście, tylko proszę o odbitki, kartę pamięci czy coś w podobieństwie.- Odpowiedział.
N- Lily podasz mi kartę?- Powiedziałam i już trzymałam w ręku mały przedmiot.- Proszę.- Oddałam.- Tylko to jedno zdjęcie.- Wskazałam.- Nie do albumu, tylko do rami, i żeby było większego rozmiaru.- Dodałam.
- Dobrze, więc za około 15 minut wszystko będzie gotowe. Jak panie chcą, to mogą poczekać, lub przyjść za pożądany czas.- Zaproponował.
N- To my wybierzemy to drugie.- Odchrząkłam i razem wyszłyśmy. Po drugiej stronie spostrzegłyśmy lodziarnię.- O, chodźmy.- Odezwałam się i udaliśmy się w wskazane miejsce. Od razu poszliśmy zamówić. W menu były także desery.- Hmm... Poproszę deser Bianco Nero.- Złożyłam zamówienie.
L- Ja wezmę Dolce Vita.- To samo zrobiła przyjaciółka. Po 5 minutach dostałyśmy posiłek. Ja, jak to ja od razu zaczęłam go pochłaniać. Na samym początku zjadłam 2 listki czekoladowe, a potem rurki z bitą śmietaną. Następnie zaczęłam spożywać resztę. Po skończonej czynności, byłam najedzona jak nigdy. Lily chociaż miała większe zamówienie, zjadła wcześniej. Odniosłyśmy szklane naczynia i odeszliśmy w stronę fotografa. Weszłyśmy ponownie do środka, a wszystko było już gotowe.
N- Dziękuję, ile płacę?- Spytałam.
- 75 dolarów.- Odpowiedział sprzedawca. Przekazałam równą kwotę i razem z Lily wracałyśmy do chłopaków.
*
Teraz wchodzimy do hotelu, zachwycając się albumem. Gdy byłyśmy w holu potajemnie schowałyśmy upominki i weszłyśmy do windy. Nacisnęłyśmy 3 piętro i ruszyłyśmy w górę. Powoli wyszłyśmy i rozeszłyśmy się w swoje strony. Lekko nacisnęłam klamkę, i weszłam. Na kanapie leżał rozłożony Justin oglądając MTV.
N- Wróciłam.- Odezwałam się siadając obok chłopaka, który na mój widok od razu zareagował.
J- Nareszcie, tak długo cię nie było.- Powiedział i usiadł uśmiechając się.
N- Ekhem, skarbie nie było mnie niecałe 45 minut.- Zaśmiałam się przytulając go.
J- Ale ja tęskniłem.- Pocałował mnie w czoło.
N- A mam coś dla ciebie.- Odchrząkłam i niechętnie wstałam. Chwyciłam za rączkę od torby i wyjęłam 2 obiekty, które wcześniej kupiłam.- Proszę.- Wręczyłam blondynowi i się zarumieniłam. Powoli przejrzał album.
J- To jest piękne. Dziękuję.- Objął mnie i zaczął całować. Nie zaprzeczałam. Jego pocałunki najpierw były delikatne, potem przeradzały się w czułe, a na końcu w namiętne. Potem poczułam, że robi mi malinkę?
N- Justin nie, jeszcze co sobie pomyślą Chris i Lily.- Było za późno. Dotknęła szyi w miejscu ‘ukąszenia’.- Zobaczysz cwaniaku, jeszcze się policzymy.- Odpowiedziałam.
J- Zobaczymy.- Zaczął mnie gilgotać. Śmiałam się jak szalona. W pewnej chwili zaczął boleć mnie brzuch.
N- Justin, brzuch mnie boli już.- Wyjąkałam. Od razu mnie puścił, a ja powoli się uspokajałam.
J- Przepraszam.- Zaczął.
N- Nie ma za co przepraszać, tylko pamiętaj, że ja mam straszne łaskotki.- Puściłam mu oczko. Dochodziła godzina 17, a na dworze powoli robiło się ciemno. Wyszłam na balkon aby odetchnąć. U mojego boku zjawił się ukochany.- Tu jest pięknie.- Wymamrotałam. Chłopak w swoim rytuale mnie objął.
J- Wiedziałem, że ci się spodoba.- Odpowiedział.
N- Justin, nie wiedziałam, że mogę poznać tak wspaniałego człowieka jak ty.- Dodałam.
J- Wiesz to chyba ja powinienem dziękować Bogu, że zesłał mi taką istotę jak ty.- Odchrząknął i lekko musnął moje usta.
-Uuuu...- Usłyszałam głosy i otworzyłam oczy.
N- Christian? Gdzie ty masz pokój?- Spytałam.
Ch- No tutaj.- Wystawił jęzor, przy tym odsłaniając swój aparat.
N- Lepiej idź do Lily, bo ci ucieknie, a nas zostaw.-Zgasiłam go tym i uciekł z balkonu.- No Justin muszę iść się umyć, bo się zaśmierdzę.- Uśmiechnęłam się.
J- Nie wiem czy cię puszczę.- Zaprzeczał.- No okey.- Dodał, a ja poszłam do pokoju. Z walizek Justina wyjęłam jedną koszulkę i pomaszerowałam do łazienki. Wzięłam długą kąpiel i wymyłam włosy. Gdy wyszłam lekko je rozczesałam i spięłam w koka. Ubrałam koszulkę, która była w sam raz, bo sięgała mi do końca ud. Wyszłam, a Justin już leżał na łóżku i oglądał wyrobiony album przyglądając się zdjęciom. Podeszłam bliżej.- Takie widoki to ja mógłbym mieć na co dzień.- Zaśmiał się.
N- No już nie przesadzaj.- Odparłam. Położyłam się obok i razem oglądaliśmy zdjęcia. Nawet nie wiedziałam, że mamy ich tak dużo. Spojrzałam na jedną fotografię i zaczęłam się śmiać po raz kolejny.
J- Z czego się śmiejesz?- Spytał. Pokazałam na zdjęcie, a on zaczął robić to samo co ja. Byłam tam ja z Justinem, gdy robiliśmy śmieszne miny. Gdy skończyliśmy, z torby wyjęłam notebooka. Włączyłam go i zalogowałam się na twittera.
N- Justin, a ja cię w ogóle mam w znajomych?- Zapytałam i zauważyłam, że on też wziął swojego laptopa.
J- Teraz tak.- Odpowiedział. No tak, followuje mnie. Zaakceptowałam zaproszenie. Popatrzałam czy są jakieś nowe tweety. Zdziwiłam się bo chłopak dodał.
`Z najukochańszą osobą na świecie ♥. Kocham Cię ;*.`
N- Justinku kochany czy tobie się nudzi?- Odrzekłam z lekkim sarkazmem.
J- No może trochę.- Odpowiedział. Odpisałam na jego tweeta.
`Naprawdę najukochańszą? Jak tak to wyłącz laptopa i chodź oglądać TV.♥`
Skończyłam i kliknęłam `Tweet.` Kolejnym moim zdziwieniem było to, że wykonał moje polecenie. Odłożyłam laptopa i zasiadłam na kanapie. Nagle ktoś zapukał do drzwi...
__________________________________________________________________
Wiecie ja chyba od was swój prezent już dostałam, bo bardzo dziękuję, za ponad 2 000 wejść. Kocham Was! < 3
Tak naprawdę nie wiem co mogę wam podarować. No na pewno rozdział, a co dalej nie wiem. ;). Mam nadzieję, że się nie obrazicie, a także że rozdział się spodobał.
Wiecie ostatnio kupiłam sobie Tymbarka, ale to gdzieś 5 dni temu jak miałam doła, i miałam napis `No worries`, tzn. bez zmartwień na polski. Nie wiem co mam już myśleć. Czy zakrętki mówią prawdę ;D.
Ok to na tym skończę. Życzę udanych Mikołajek ! ;P
Peace & Love ♥
Do następnego !
Bieberkowaa ♥
Życzę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych Mikołajek ! ;P Super rozdział.CZYTAM.:):):):)
OdpowiedzUsuńrozdział ofc fajnyyyy nenen:D
OdpowiedzUsuńno i tymbark prawidłowo mówi!:D
<3
KC:*
OdpowiedzUsuńświetne i super, sorry, ze wczesniej komcia nie dalam, ale mialam kompa w naprawe :(
OdpowiedzUsuń