`Chwilę potem Morfeusz zabrał mnie w swoje objęcia.`
Rano wstałam wypoczęta i odprężona. Przetarłam oczy, wstałam i podeszłam do okna. Dzień zapowiadał się znakomicie. Spojrzałam w okno naprzeciwko. Z tego co ujrzałam, to Justin jeszcze spał. Spojrzałam tylko na wyświetlacz telefonu. 10:28. Zaczęłam szukać w szafie odpowiednich ubrań i ostatecznie założyłam TAKI zestaw. Nałożyłam tylko tusz do rzęs, rozczesałam włosy, zrobiłam z nich warkocza na bok i zeszłam na dół. Zapewne ciocia i wujek w pracy więc na śniadanie zrobiłam sobie kanapki. Gotowy posiłek zaniosłam do salonu i włączyłam TV. Leciały CSI : Kryminalne zagadki Miami. Obejrzałam do końca i na dół zeszła Lily.
L- Cześć Smile.- Powiedziała ziewając.
N- Cześć słońce.- Uśmiechnęłam się i wstałam. Odniosłam talerz do zmywarki i dołączyła do mnie przyjaciółka.
L- Hmm... Co mogę zjeść?- Zadała mi pytanie.
N- Nie wiem, co chcesz.- Odpowiedziałam.- Jak coś to w lodówce jest mleko, więc możesz sobie zrobić płatki.- Dodałam i podeszłam do drzwi.
L- Idziesz gdzieś?- Spytała wyjmując z szafki płatki czekoladowe.
N- Tak.- Powiedziałam krótko .- Do Justina.- Dokończyłam wiążąc buta. Powoli wyszłam i skierowałam się w stronę domu chłopaka. Zapukałam do drzwi i ukazała mi się uśmiechnięta jak zwykle postać Pattie.- Dzień Dobry.- Powiedziałam miłym głosem i się uśmiechnęłam.
P- Dzień Dobry Natalie. Justin jeszcze śpi, ale jak chcesz to idź do niego.- Odpowiedziała, a ja weszłam. Zdjęłam buty i wbiegłam po schodach na górę. Lekko nacisnęłam klamkę i już byłam w pokoju Justina. Na biurku ujrzałam wiele kartek. Podeszłam i uniosłam jedną w górę. Zaczęłam czytać treść, lecz nie dane było mi dalej.
J- Smile? Co ty tu robisz?- Uniósł się gwałtownie do góry.
N- Przyszłam do ciebie.- Odchrząkłam.- Co to?- Spytałam z ciekawości pokazując kartkę.
J- Śmieci. Jakbyś mogła to to odłóż.- Poprosił, spojrzał na mnie swoim hipnotyzującym wzrokiem, a ja uległam.
N- To masz zamiar tak leżeć?- Spytałam po 10 minutach.
J- Nie. Już idę się ubrać.- Powiedział i zniknął w łazience. Ja usiadłam na skraju łóżka i zaczęłam grać na komórce.
(...)
W szóstkę szliśmy uliczkami w stronę Mc Donald’u. Okazało się , że Ryan zapuścił lekko włosy. Razem z Caitlin pchałyśmy wielkie drzwi wejściowe, które za cholerę nie chciały się otworzyć.
C- Może byście tak pomogli, a nie tylko byście się śmiali.- Odezwała się i po chwili sama zaczęła się śmiać. Ja natomiast próbowałam działać dalej, i po chwili wylądowałam na podłodze budynku. Wszyscy ponownie popadli w śmiech razem ze mną. Siedziałam na podłodze jak idiotka, ale po chwili Justin mnie podniósł. Weszliśmy, zajęliśmy stolik i standardowo zamówiliśmy zestaw Happy Meal’a. Otrzymaliśmy zamówienie i zaczęliśmy pochłaniać posiłek. Gdy już skończyliśmy, opakowania wyrzuciliśmy do śmieci i udaliśmy się w stronę parku.
Ch- A może tak pójdziemy na plażę?- Zaproponował kuzyn.
N- Of course.- Odparłam i spojrzałam na przyjaciół. Wszyscy kiwnęli głową na tak.
R- To może spotkamy się za 30 minut na skrzyżowaniu?- Zapytał.
C- Okay.- Odpowiedziała i wszyscy ruszyli w swoje strony. Tak naprawdę to tylko Ryan. Caitlin dała mu całusa w policzek i dołączyła do nas. Doszliśmy do domu, a ja szybko poszłam na górę. Z szafy wygrzebałam TEN komplet i ubrałam go. Włosy rozpuściłam, a tusz zmyłam i nałożyłam wodoodporny. Do torebki wrzuciłam tylko telefon, iPod i portfel. Dochodziła godzina 15. Po schodach zeszłam na dół i ubrałam buty. Napiłam się soku pomarańczowego, a przede mną stało już rodzeństwo i przyjaciółka.
N- Gotowi?- Spytałam i schowałam karton z napojem do lodówki.
C- Możemy iść.- Odchrząkła kuzynka. Wyszliśmy na zewnątrz i z nikąd wyrosła mi postać Justina.
N- Skąd ty się tu wziąłeś?- Zapytałam i się zaśmiałam.
J- Yyy...Z domu?- Odchrząknął i pocałował mnie w policzek. Chwyciłam go lekko za rękę, Caitlin zamknęła dom i ruszyliśmy. Po drodze zgarnęliśmy Ryana i po kolejnych 10 minutach znaleźliśmy się na plaży. Było tam pełno osób i z uparciem szukaliśmy wolnego miejsca. W końcu je znaleźliśmy. Po kolei rozłożyliśmy ręczniki. Zdjęłam z siebie niepotrzebne ubrania i pobiegłam sprawdzić jaka jest woda. Zanurzyłam nogę lekko w falach wody, a minutę później już pływałam. Dołączyli do mnie pozostali i razem zaczęliśmy pływać. Po 20 minutach skoczyłam coś przekąsić. Z torby wyjęłam paczkę chipsów. Może to nieodpowiedni posiłek, ale zawsze coś. Otworzyłam i zaczęłam jeść. Gdy już się najadłam, postanowiłam się poopalać. Po chwili poczułam na sobie krople wody.
N- Lily, proszę przestań.- Powiedziałam błagalnym tonem, gdy kątem oka zauważyłam wycierającą się przyjaciółkę.
L- Przepraszam, nie wiedziałam , że cię chlapię.- Odpowiedziała i puściła oczko. Ja powróciłam do poprzedniej czynności. Po około 30 minutach usiadłam i otworzyłam oczy. Wszyscy już siedzieli i objadali się moimi chipsami.
N- Ej, to było moje. A tak z boku to opaliłam się?- Spytałam i uniosłam zabawnie brwi do góry.
J- Niepotrzebne ci opalanie i tak zawsze jesteś dla mnie idealna.- Powiedział i mnie objął.- To jak zbieramy się?- Zapytał.
L- No raczej tak.- Odchrząkła i wszyscy zaczęli się ubierać. Zwarta i gotowa z torebki wyjęłam wodę i upiłam łyk. Przy okazji spojrzałam na godzinę. Była 17:18. Złożyłam ręcznik, schowałam do torby i kierowaliśmy się w stronę domu.
N- Może zajdziemy do sklepu kupić coś na kolację?- Spytałam i momentalnie się zatrzymałam.
R- Możemy iść.- Uśmiechnął się i weszliśmy do sklepu. To był raczej supermarket. Razem z Lily pałaszowałyśmy po słodyczach, a chłopacy zniknęli.
(...)
Staliśmy przy wielkiej lodówce z lodami, gdy usłyszeliśmy jakieś głosy.
Ch- Łiiiiiiiii.- Darł się Christian. Razem odwróciłyśmy się w drugą stronę. Zauważyłyśmy jak Justin pcha kuzyna w wózku na zakupy.- Łiiiiiiiii.- Krzyczał dalej. Razem zaczęłyśmy się śmiać. Podjechali do nas, a my nadal nie opanowałyśmy śmiechu.
N- Głuptasy.- Powiedziałam i rozczochrałam fryzurę Justinowi, a przyjaciółka Christianowi.- A teraz, Christian wychodź z tego wózka, bo więcej nie dam rady tego nosić i ludzie się patrzą.- Odchrząkłam, a on posłusznie wyszedł widocznie niezadowolony. Wrzuciłam wszystkie produkty, tak samo zrobiła Lily.- A gdzie Caitlin i Ryan?- Zadałam pytanie.
J- Widzieliśmy ich przy owocach.- Odpowiedział i się wyszczerzył.
L- No to idziemy ich szukać, bo chyba już wszystko mamy.- Dodała. Razem ruszyliśmy w pożądaną stronę i zauważyliśmy ich z daleka. W rękach trzymali po 3 siatki z owocami etc. Szybko podjechaliśmy, oni wrzucili to do koszyka i odjechaliśmy w stronę kasy. Zapłaciliśmy i wyszliśmy. Chłopacy wzięli prawie wszystkie torby, a ja, Cait, i Lily po 2 siatki z owocami. Dotarliśmy do domu, wnieśliśmy rzeczy, a ciocia pomogła nam rozpakować. Pożegnałam się z Justinem tak samo jak Caitlin z Ryanem.
N- Skarbie, musisz już iść?- Spytałam błagalnym głosem i uwiesiłam się mu na szyi.
J- Muszę iść, dokończyć piosenkę, wiesz wszystkie poprawki.- Powiedział i pocałował na pożegnanie namiętnie w usta. Odprowadziłam go pod same drzwi, przy okazji zdjęłam buty. Wróciłam do kuchni i razem z przyjaciółką zaczęłyśmy robić kolację.
N- Ciooooociu!- Zawołałam głośno. Po chwili przyszła i stanęła obok nas uśmiechnięta i zadowolona.
Ciocia- Tak Smile?- Zapytała.
N- Mamy może jeszcze makaron?- Odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
Ciocia- Jasne jest w 3 szafce od dołu.- Powiedziała.
N- No to wszystko.- Odchrząkłam, a ciocia gdzieś poszła. Wyciągnęłyśmy makaron i dalej przygotowywałyśmy spaghetti. Gdy skończyłyśmy wszystko zaniosłyśmy do jadalni i porozkładałyśmy talerze.- Kolacja !- Wydarłam się, że chyba pół miasta mnie usłyszało. Wszyscy zeszli na dół i razem jedliśmy posiłek. Gdy już kończyłam moją porcję dostałam sms’a.
`Smacznego kochanie. Justin <3`
On jest jasnowidzem czy co?- Pomyślałam sobie. Odłożyłam talerz i odpisałam na sms’a.
`Dziękuję, ale już zjadłam. Natalie <3`
I odłożyłam telefon do kieszeni spodenek. Weszłam na górę, do swojego pokoju. Usiadłam na parapecie, a Justin znowu coś tam grał. Nie chciałam mu przeszkadzać, więc usiadłam na laptopa. Weszłam na twittera, formspring’a itd. Po odpowiadałam na pytania i wyłączyłam komputer. Zeskoczyłam z łóżka i poszłam do pokoju Lily.
N- Co tam robisz?- Spytałam na wstępie i usiadłam.
L- A nic. Nudzi mi się.- Powiedziała i podparła łokcie na kolanach.
N- Może obejrzymy dzisiaj jakiś film, ale bez chłopaków. Taki babski wieczór.- Zaproponowałam i się uśmiechnęłam.
L- Okay, tylko chodźmy do Caitlin.- Odparła i wyszłyśmy z pokoju. Nacisnęłyśmy kolejną klamkę i widziałyśmy Cait, która grała chyba na komórce.
N- Caaaitlin. Mam propozycje.- Odchrząknęłam i czekałam na reakcję.
C- No to zapodawaj.- Powiedziała i odłożyła obiekt.
N- Może dzisiaj pooglądamy filmy, ale bez chłopaków.- Zaczęłam.
L- Taki babski wieczór.- Dokończyła za mnie przyjaciółka.
C- Świetny pomysł, ale co z Christianem?- Zapytała i wstała.
N- Wygonimy go na noc do Justina.- Odpowiedziałam obojętnie i zeszłyśmy do salonu.- Chriiistian!- Zawołałam. Wyszedł z salonu i podszedł do nas.
Ch- Co chcecie?- Odburknął.
C- Pójdziesz dzisiaj spać do Justina.- Powiedziała szybko.
Ch- Nie, on ma pełno roboty.- Odchrząknął.
L- Kochaaaaanie.- Zamruczała mu do ucha. Od razu się rozkojarzył.
Ch- No dobra. Tylko wezmę potrzebne rzeczy.- Pobiegł na górę, a my się zaśmiałyśmy. Zniosłyśmy wszystko co potrzebne, a Caitlin skoczyła do sklepu po popcorn i chipsy. Po chwili zszedł Justin cały obładowany.
N- Eee... po co ci to?- Zapytałam.
Ch- No nie wiem. Tak na wszelki wypadek.- Odpowiedział i udał się w stronę drzwi. Lily pobiegła się z nim pożegnać, a ja poukładałam wszystkie koce, poduszki i kołdry. Właśnie oglądałyśmy kolejny film miłosny. Razem z dziewczynami śmiałam się wniebogłosy, a ciocia i wujek pewnie już spali.
N- Ej, może trochę ciszej. Wiecie ciocia, wujek.- Powiedziałam w trakcie. Obie kiwnęły głową na ok, ale raczej nic z tego nie wyszło. Gdy wyświetlały się napisy końcowe powieki same mi się zamykały.- Możemy tu spać?- Wyszeptałam co chwilę otwierając i zamykając oczy.
C- No pewnie. Tylko wyłączę telewizor.- Odrzekła i zgasiła wszystkie światła i TV. Zasnęłam w mgnieniu oka.
Gdy rano się obudziłam od razu popędziłam do łazienki się orzeźwić, bo czułam się nieświeżo. Weszłam pod prysznic, a krople wody spływały po moim ciele. Potem nasmarowałam się balsamem truskawkowym i przebrałam w TO. Zeszłam na dół, a na kanapie siedzieli już Justin i Christian.
N- Kogo ja tu widzę.- Uśmiechnęłam się i podeszłam bliżej. Usiadłam chłopakowi na kolana i delikatnie pocałowałam.
Ch- Zaraz się porzygam.- Skomentował niezwykle inteligentny kuzyn.
J- My ci nie przeszkadzamy jak wymieniasz ślinę z Lily.- Wystawił jęzor i jeszcze raz mnie pocałował.
Ch- Pff...- Dokończył i siedział cicho.
L- Cześć wszystkim.- Powiedziała półprzytomna przyjaciółka schodząc po schodach. Przetarła oczy, podeszła do Christiana i go pocałowała. Ten siedział zadowolony i uśmiechnięty od ucha do ucha. Mi zaczęło burczeć w brzuchu.
N- Głodna jestem.- Powiedziałam.
J- Właśnie widać.- Odpowiedział słysząc kolejne burknięcie .- Czekaj pójdę ci coś zrobić do jedzenia. Co chcesz?- Zapytał i stanął.
N- Mogą być płatki.- Odrzekłam, a ten zniknął w kuchni. Gdy już przyszedł zjadłam posiłek i wspólnie zaczęliśmy oglądać TV.
_______________________________________
Bim bara bim, bara bum ! No i kociaki mamy kolejny rozdział. :D. Dodałam trochę wcześniej ponieważ chcę to uregulować i następny pojawi się w kolejną niedzielę.
No i jak tam u was? Macie już ferie ? Ja mam od 14 lutego. Buuu ;c . Ale jakoś to przeżyję.
I bardzo bym prosiła każdego, kto ten rozdział przeczyta o skomentowanie. Czytam każdy wasz komentarz i nawet nie wiecie jak mi miło. Pamiętajcie ! Smile Was kocha ! <3
Peace & Love . ♥
#muchlove
Do następnego !
Bieberkowaa ♥
Rano wstałam wypoczęta i odprężona. Przetarłam oczy, wstałam i podeszłam do okna. Dzień zapowiadał się znakomicie. Spojrzałam w okno naprzeciwko. Z tego co ujrzałam, to Justin jeszcze spał. Spojrzałam tylko na wyświetlacz telefonu. 10:28. Zaczęłam szukać w szafie odpowiednich ubrań i ostatecznie założyłam TAKI zestaw. Nałożyłam tylko tusz do rzęs, rozczesałam włosy, zrobiłam z nich warkocza na bok i zeszłam na dół. Zapewne ciocia i wujek w pracy więc na śniadanie zrobiłam sobie kanapki. Gotowy posiłek zaniosłam do salonu i włączyłam TV. Leciały CSI : Kryminalne zagadki Miami. Obejrzałam do końca i na dół zeszła Lily.
L- Cześć Smile.- Powiedziała ziewając.
N- Cześć słońce.- Uśmiechnęłam się i wstałam. Odniosłam talerz do zmywarki i dołączyła do mnie przyjaciółka.
L- Hmm... Co mogę zjeść?- Zadała mi pytanie.
N- Nie wiem, co chcesz.- Odpowiedziałam.- Jak coś to w lodówce jest mleko, więc możesz sobie zrobić płatki.- Dodałam i podeszłam do drzwi.
L- Idziesz gdzieś?- Spytała wyjmując z szafki płatki czekoladowe.
N- Tak.- Powiedziałam krótko .- Do Justina.- Dokończyłam wiążąc buta. Powoli wyszłam i skierowałam się w stronę domu chłopaka. Zapukałam do drzwi i ukazała mi się uśmiechnięta jak zwykle postać Pattie.- Dzień Dobry.- Powiedziałam miłym głosem i się uśmiechnęłam.
P- Dzień Dobry Natalie. Justin jeszcze śpi, ale jak chcesz to idź do niego.- Odpowiedziała, a ja weszłam. Zdjęłam buty i wbiegłam po schodach na górę. Lekko nacisnęłam klamkę i już byłam w pokoju Justina. Na biurku ujrzałam wiele kartek. Podeszłam i uniosłam jedną w górę. Zaczęłam czytać treść, lecz nie dane było mi dalej.
J- Smile? Co ty tu robisz?- Uniósł się gwałtownie do góry.
N- Przyszłam do ciebie.- Odchrząkłam.- Co to?- Spytałam z ciekawości pokazując kartkę.
J- Śmieci. Jakbyś mogła to to odłóż.- Poprosił, spojrzał na mnie swoim hipnotyzującym wzrokiem, a ja uległam.
N- To masz zamiar tak leżeć?- Spytałam po 10 minutach.
J- Nie. Już idę się ubrać.- Powiedział i zniknął w łazience. Ja usiadłam na skraju łóżka i zaczęłam grać na komórce.
(...)
W szóstkę szliśmy uliczkami w stronę Mc Donald’u. Okazało się , że Ryan zapuścił lekko włosy. Razem z Caitlin pchałyśmy wielkie drzwi wejściowe, które za cholerę nie chciały się otworzyć.
C- Może byście tak pomogli, a nie tylko byście się śmiali.- Odezwała się i po chwili sama zaczęła się śmiać. Ja natomiast próbowałam działać dalej, i po chwili wylądowałam na podłodze budynku. Wszyscy ponownie popadli w śmiech razem ze mną. Siedziałam na podłodze jak idiotka, ale po chwili Justin mnie podniósł. Weszliśmy, zajęliśmy stolik i standardowo zamówiliśmy zestaw Happy Meal’a. Otrzymaliśmy zamówienie i zaczęliśmy pochłaniać posiłek. Gdy już skończyliśmy, opakowania wyrzuciliśmy do śmieci i udaliśmy się w stronę parku.
Ch- A może tak pójdziemy na plażę?- Zaproponował kuzyn.
N- Of course.- Odparłam i spojrzałam na przyjaciół. Wszyscy kiwnęli głową na tak.
R- To może spotkamy się za 30 minut na skrzyżowaniu?- Zapytał.
C- Okay.- Odpowiedziała i wszyscy ruszyli w swoje strony. Tak naprawdę to tylko Ryan. Caitlin dała mu całusa w policzek i dołączyła do nas. Doszliśmy do domu, a ja szybko poszłam na górę. Z szafy wygrzebałam TEN komplet i ubrałam go. Włosy rozpuściłam, a tusz zmyłam i nałożyłam wodoodporny. Do torebki wrzuciłam tylko telefon, iPod i portfel. Dochodziła godzina 15. Po schodach zeszłam na dół i ubrałam buty. Napiłam się soku pomarańczowego, a przede mną stało już rodzeństwo i przyjaciółka.
N- Gotowi?- Spytałam i schowałam karton z napojem do lodówki.
C- Możemy iść.- Odchrząkła kuzynka. Wyszliśmy na zewnątrz i z nikąd wyrosła mi postać Justina.
N- Skąd ty się tu wziąłeś?- Zapytałam i się zaśmiałam.
J- Yyy...Z domu?- Odchrząknął i pocałował mnie w policzek. Chwyciłam go lekko za rękę, Caitlin zamknęła dom i ruszyliśmy. Po drodze zgarnęliśmy Ryana i po kolejnych 10 minutach znaleźliśmy się na plaży. Było tam pełno osób i z uparciem szukaliśmy wolnego miejsca. W końcu je znaleźliśmy. Po kolei rozłożyliśmy ręczniki. Zdjęłam z siebie niepotrzebne ubrania i pobiegłam sprawdzić jaka jest woda. Zanurzyłam nogę lekko w falach wody, a minutę później już pływałam. Dołączyli do mnie pozostali i razem zaczęliśmy pływać. Po 20 minutach skoczyłam coś przekąsić. Z torby wyjęłam paczkę chipsów. Może to nieodpowiedni posiłek, ale zawsze coś. Otworzyłam i zaczęłam jeść. Gdy już się najadłam, postanowiłam się poopalać. Po chwili poczułam na sobie krople wody.
N- Lily, proszę przestań.- Powiedziałam błagalnym tonem, gdy kątem oka zauważyłam wycierającą się przyjaciółkę.
L- Przepraszam, nie wiedziałam , że cię chlapię.- Odpowiedziała i puściła oczko. Ja powróciłam do poprzedniej czynności. Po około 30 minutach usiadłam i otworzyłam oczy. Wszyscy już siedzieli i objadali się moimi chipsami.
N- Ej, to było moje. A tak z boku to opaliłam się?- Spytałam i uniosłam zabawnie brwi do góry.
J- Niepotrzebne ci opalanie i tak zawsze jesteś dla mnie idealna.- Powiedział i mnie objął.- To jak zbieramy się?- Zapytał.
L- No raczej tak.- Odchrząkła i wszyscy zaczęli się ubierać. Zwarta i gotowa z torebki wyjęłam wodę i upiłam łyk. Przy okazji spojrzałam na godzinę. Była 17:18. Złożyłam ręcznik, schowałam do torby i kierowaliśmy się w stronę domu.
N- Może zajdziemy do sklepu kupić coś na kolację?- Spytałam i momentalnie się zatrzymałam.
R- Możemy iść.- Uśmiechnął się i weszliśmy do sklepu. To był raczej supermarket. Razem z Lily pałaszowałyśmy po słodyczach, a chłopacy zniknęli.
(...)
Staliśmy przy wielkiej lodówce z lodami, gdy usłyszeliśmy jakieś głosy.
Ch- Łiiiiiiiii.- Darł się Christian. Razem odwróciłyśmy się w drugą stronę. Zauważyłyśmy jak Justin pcha kuzyna w wózku na zakupy.- Łiiiiiiiii.- Krzyczał dalej. Razem zaczęłyśmy się śmiać. Podjechali do nas, a my nadal nie opanowałyśmy śmiechu.
N- Głuptasy.- Powiedziałam i rozczochrałam fryzurę Justinowi, a przyjaciółka Christianowi.- A teraz, Christian wychodź z tego wózka, bo więcej nie dam rady tego nosić i ludzie się patrzą.- Odchrząkłam, a on posłusznie wyszedł widocznie niezadowolony. Wrzuciłam wszystkie produkty, tak samo zrobiła Lily.- A gdzie Caitlin i Ryan?- Zadałam pytanie.
J- Widzieliśmy ich przy owocach.- Odpowiedział i się wyszczerzył.
L- No to idziemy ich szukać, bo chyba już wszystko mamy.- Dodała. Razem ruszyliśmy w pożądaną stronę i zauważyliśmy ich z daleka. W rękach trzymali po 3 siatki z owocami etc. Szybko podjechaliśmy, oni wrzucili to do koszyka i odjechaliśmy w stronę kasy. Zapłaciliśmy i wyszliśmy. Chłopacy wzięli prawie wszystkie torby, a ja, Cait, i Lily po 2 siatki z owocami. Dotarliśmy do domu, wnieśliśmy rzeczy, a ciocia pomogła nam rozpakować. Pożegnałam się z Justinem tak samo jak Caitlin z Ryanem.
N- Skarbie, musisz już iść?- Spytałam błagalnym głosem i uwiesiłam się mu na szyi.
J- Muszę iść, dokończyć piosenkę, wiesz wszystkie poprawki.- Powiedział i pocałował na pożegnanie namiętnie w usta. Odprowadziłam go pod same drzwi, przy okazji zdjęłam buty. Wróciłam do kuchni i razem z przyjaciółką zaczęłyśmy robić kolację.
N- Ciooooociu!- Zawołałam głośno. Po chwili przyszła i stanęła obok nas uśmiechnięta i zadowolona.
Ciocia- Tak Smile?- Zapytała.
N- Mamy może jeszcze makaron?- Odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
Ciocia- Jasne jest w 3 szafce od dołu.- Powiedziała.
N- No to wszystko.- Odchrząkłam, a ciocia gdzieś poszła. Wyciągnęłyśmy makaron i dalej przygotowywałyśmy spaghetti. Gdy skończyłyśmy wszystko zaniosłyśmy do jadalni i porozkładałyśmy talerze.- Kolacja !- Wydarłam się, że chyba pół miasta mnie usłyszało. Wszyscy zeszli na dół i razem jedliśmy posiłek. Gdy już kończyłam moją porcję dostałam sms’a.
`Smacznego kochanie. Justin <3`
On jest jasnowidzem czy co?- Pomyślałam sobie. Odłożyłam talerz i odpisałam na sms’a.
`Dziękuję, ale już zjadłam. Natalie <3`
I odłożyłam telefon do kieszeni spodenek. Weszłam na górę, do swojego pokoju. Usiadłam na parapecie, a Justin znowu coś tam grał. Nie chciałam mu przeszkadzać, więc usiadłam na laptopa. Weszłam na twittera, formspring’a itd. Po odpowiadałam na pytania i wyłączyłam komputer. Zeskoczyłam z łóżka i poszłam do pokoju Lily.
N- Co tam robisz?- Spytałam na wstępie i usiadłam.
L- A nic. Nudzi mi się.- Powiedziała i podparła łokcie na kolanach.
N- Może obejrzymy dzisiaj jakiś film, ale bez chłopaków. Taki babski wieczór.- Zaproponowałam i się uśmiechnęłam.
L- Okay, tylko chodźmy do Caitlin.- Odparła i wyszłyśmy z pokoju. Nacisnęłyśmy kolejną klamkę i widziałyśmy Cait, która grała chyba na komórce.
N- Caaaitlin. Mam propozycje.- Odchrząknęłam i czekałam na reakcję.
C- No to zapodawaj.- Powiedziała i odłożyła obiekt.
N- Może dzisiaj pooglądamy filmy, ale bez chłopaków.- Zaczęłam.
L- Taki babski wieczór.- Dokończyła za mnie przyjaciółka.
C- Świetny pomysł, ale co z Christianem?- Zapytała i wstała.
N- Wygonimy go na noc do Justina.- Odpowiedziałam obojętnie i zeszłyśmy do salonu.- Chriiistian!- Zawołałam. Wyszedł z salonu i podszedł do nas.
Ch- Co chcecie?- Odburknął.
C- Pójdziesz dzisiaj spać do Justina.- Powiedziała szybko.
Ch- Nie, on ma pełno roboty.- Odchrząknął.
L- Kochaaaaanie.- Zamruczała mu do ucha. Od razu się rozkojarzył.
Ch- No dobra. Tylko wezmę potrzebne rzeczy.- Pobiegł na górę, a my się zaśmiałyśmy. Zniosłyśmy wszystko co potrzebne, a Caitlin skoczyła do sklepu po popcorn i chipsy. Po chwili zszedł Justin cały obładowany.
N- Eee... po co ci to?- Zapytałam.
Ch- No nie wiem. Tak na wszelki wypadek.- Odpowiedział i udał się w stronę drzwi. Lily pobiegła się z nim pożegnać, a ja poukładałam wszystkie koce, poduszki i kołdry. Właśnie oglądałyśmy kolejny film miłosny. Razem z dziewczynami śmiałam się wniebogłosy, a ciocia i wujek pewnie już spali.
N- Ej, może trochę ciszej. Wiecie ciocia, wujek.- Powiedziałam w trakcie. Obie kiwnęły głową na ok, ale raczej nic z tego nie wyszło. Gdy wyświetlały się napisy końcowe powieki same mi się zamykały.- Możemy tu spać?- Wyszeptałam co chwilę otwierając i zamykając oczy.
C- No pewnie. Tylko wyłączę telewizor.- Odrzekła i zgasiła wszystkie światła i TV. Zasnęłam w mgnieniu oka.
(...)
Gdy rano się obudziłam od razu popędziłam do łazienki się orzeźwić, bo czułam się nieświeżo. Weszłam pod prysznic, a krople wody spływały po moim ciele. Potem nasmarowałam się balsamem truskawkowym i przebrałam w TO. Zeszłam na dół, a na kanapie siedzieli już Justin i Christian.
N- Kogo ja tu widzę.- Uśmiechnęłam się i podeszłam bliżej. Usiadłam chłopakowi na kolana i delikatnie pocałowałam.
Ch- Zaraz się porzygam.- Skomentował niezwykle inteligentny kuzyn.
J- My ci nie przeszkadzamy jak wymieniasz ślinę z Lily.- Wystawił jęzor i jeszcze raz mnie pocałował.
Ch- Pff...- Dokończył i siedział cicho.
L- Cześć wszystkim.- Powiedziała półprzytomna przyjaciółka schodząc po schodach. Przetarła oczy, podeszła do Christiana i go pocałowała. Ten siedział zadowolony i uśmiechnięty od ucha do ucha. Mi zaczęło burczeć w brzuchu.
N- Głodna jestem.- Powiedziałam.
J- Właśnie widać.- Odpowiedział słysząc kolejne burknięcie .- Czekaj pójdę ci coś zrobić do jedzenia. Co chcesz?- Zapytał i stanął.
N- Mogą być płatki.- Odrzekłam, a ten zniknął w kuchni. Gdy już przyszedł zjadłam posiłek i wspólnie zaczęliśmy oglądać TV.
_______________________________________
Bim bara bim, bara bum ! No i kociaki mamy kolejny rozdział. :D. Dodałam trochę wcześniej ponieważ chcę to uregulować i następny pojawi się w kolejną niedzielę.
No i jak tam u was? Macie już ferie ? Ja mam od 14 lutego. Buuu ;c . Ale jakoś to przeżyję.
I bardzo bym prosiła każdego, kto ten rozdział przeczyta o skomentowanie. Czytam każdy wasz komentarz i nawet nie wiecie jak mi miło. Pamiętajcie ! Smile Was kocha ! <3
Peace & Love . ♥
#muchlove
Do następnego !
Bieberkowaa ♥