czwartek, 11 listopada 2010

[006] Jak on mógł?

`Widniało tam zdjęcie...`

Widniało tam zdjęcie Jeydona z jakimś plastikiem. Jak się domyślacie całowali się.
N- Jak on mógł mi to zrobić?- Spytałam i milion łez napłynęło mi do oczu.- Idę do niego.- Dodałam i zamierzałam wyjść.
C- Nathalie czekaj.- Krzyczała kuzynka. Ja zeszłam na dół i szybko założyłam buty. Nie zważałam na nic. Z trzaskiem drzwi wybiegłam z domu i kierowałam się w stronę Jeydona. Dobiegłam po 5 minutach. Zmachana zadzwoniłam do drzwi i otworzył mi ON.
Jy- Cześć skarbie.- Powiedział i miał zamiar mnie pocałować.
N- Nawet tak do mnie nie mów. Co to ma znaczyć? I co może powinnam podziękować Ci za to, że jesteś ? - Zapytałam i pokazałam mu zdjęcie.- Chciałeś wykorzystać moje uczucia, tak?- Wykrzyczałam z łzami.
Jy- Smile...- Zaczął mówić.
N- Proszę bardzo udało się! Osiągnąłeś swój cel! Nie chcę cię więcej widzieć! Nigdy, rozumiesz?  NIGDY!- Łkałam.- Idź i wykorzystaj kolejną! Jesteś człowiekiem bez serca!- Wydarłam się i strzeliłam mu porządnego liścia. Złapał się za policzek i znowu chciał coś powiedzieć. Ja uciekłam i biegłam gdzie mnie nogi poniosą. Trafiłam jednak do domu. Cały czas płakałam. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Jak on mógł? Czemu ja?- Zadawałam sobie miliony pytań w głowie. Ponownie wbiegłam do domu, zdjęłam buty i poleciałam na górę. Na dole zauważyłam tylko zdziwioną minę Chrisa i Justina. Skąd on się tutaj wziął? To już nie moja sprawa. Weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Dzięki temu czym bardziej się rozpłakałam. Leżałam skulona jak kłębek rozmyślając o moim życiu. Cały czas nie mogłam dojść do tej myśli, że mnie zdradził. Może to tylko sen? Nie, to rzeczywistość.  Moje łzy spływały litrami. Powoli podniosłam się i wzięłam gitarę. Zaczęłam lekko posuwać palce po strunie.

Oczami Justina (Haha. Lol. ;p)

Nagle do domu wbiegła Nathalie i niczym burza zniknęła. Widziałem, że płacze.
J- Ej... Christian co jej się stało?- Spytałem szturchając go w ramię.
Ch- Nie wiem. Caaaitlin!- Zawołał. Po chwili zjawiła się sylwetka przyjaciółki.
C- Co chcecie?- Spytała.
Ch- Dlaczego Nell płacze?- Zapytał.
C- No bo zaczęło się od tego, że. [...]. I teraz była u niego, a co dalej nie wiem.- Dokończyła ostatnie zdanie.
Ch- Aaa.. - Odpowiedział.
J- A można iść zobaczyć co z nią?- Spytałem kolejny raz. Nawet nie wiem czemu wypowiedziałem te słowa.
C- Wątpię, żeby chciała rozmawiać.- Dodała i poszła do kuchni. Warto spróbować- Pomyślałem ni stąd ni z owąd.
J- To ja pójdę zobaczyć.- Powiedziałem i skierowałem się w stronę schodów. Gdy doszłem na górę usłyszałem jej aksamitny a zarazem uzależniający głos. [Justin Bieber- Down To Earth] (Wiem naszło mnie na piosenki ;p)

I never thought that it be easy
Cause we both so distance now
And the walls are closing in on us
And we're wondering how
No one has a solid answer
But just walking in the dark
And you can see the look on my face
It just tells me apart

So we fight (so we fight) through the hurt (through the hurt)
And we cry (and cry and cry and cry)
And we live (and we live) and we learn (and we learn)
And we try and try and try and try

So its up to to you and its up to me
That we meet in our middle way
On our way back down to earth
Down to earth down to earth
On our way back down to earth
(back down to earth - repeat)

Mommy you'll always and somewhere
And daddy I live outta down
So tell me how could i ever be normal somehow
You tell me this is for the best
So tell me why am i in tears
So far away and now I just need you here

So we fight (so we fight) through the hurt (through the hurt)
And we cry (and cry and cry and cry)
And we live (and we live) and we learn (and we learn)
And we try and try and try and try

So its up to to you and its up to me
That we meet in our middle way
On our way back down to earth
Down to earth down to earth
On our way back down to earth
(back down to earth - anekatips.com repeat)

We fell so far away from where we used to be
Now we're standing and were do we go
When there's no road to get to your heart
Let's start over again

So its up to to you and its up to me
That we meet in our middle way
On our way back down to earth
Down to earth down to earth
On our way back down to earth
(back down to earth - repeat)

I never thought that it be easy
Cause we both so distance now
And the walls are closing in on us
And we're wondering how

Gdy skończyła ja nadal stałem pod ścianą nieruchomy.
Oczami Nathalie
I w końcu zakończyłam pisać piosenkę. Cały czas płakałam i całe ręce miałam mokre. Odłożyłam gitarę i usłyszałam czyjeś kroki. Powoli zbliżyłam się do drzwi i je otworzyłam. Nikogo nie było. Może się przesłyszałam. Ponownie ułożyłam się na łóżku i usnęłam.
*


Obudziłam się wieczorem? Bynajmniej na dworze było ciemno. Zwlekłam się z łóżka i spojrzałam w lustro. Wyglądałam jak siedem nieszczęść razem wziętych. Postanowiłam doprowadzić się do porządku. Weszłam do łazienki i wzięłam długą kąpiel. Nasmarowałam się balsamem kokosowym, wysuszyłam włosy, ubrałam piżamę i wyszłam. Ukradkiem spojrzałam po raz kolejny w lustro. Wyglądałam już całkiem normalnie, z wyjątkiem wielkich worków pod oczami. Chyba będę musiała użyć fluidu. Wróciłam się do toalety i nałożyłam pudru. Nie zajęło mi to wiele czasu, więc gdy wróciłam włączyłam telewizor i oglądałam. Po jakimś czasie usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam i ujrzałam Caitlin.
C- Smile, wszystko w porządku?- Zapytała.
N- Chodź wejdź.- Odpowiedziałam. Usiadłyśmy razem na łóżku.- Słuchaj, ja ciągle nie mogę się pogodzić z tym, że on mi to zrobił.- Dodałam. Kuzynka mnie przytuliła, a ja znowu się popłakałam.  To już nie moja wina, że tak łatwo mnie zranić.
C- Ej... Nell nie płacz. Wszystko będzie dobrze. Jeydon jeszcze nie wie co stracił.- Powiedziała. Odsunęłam się od Cait i otarłam łzy.- Idziesz? Mama zrobiła kolację.- Po chwili wypowiedziała.
N- Dobrze.- Odchrząkłam i wstałam. Razem zeszłyśmy na dół i usiadłyśmy stołu. Ciocia podała nam naleśniki. Pewnie pomysł Caitlin. Ona wie jak mi poprawić humor. Zaczęłam konfiskować mój posiłek.- Dziękuję.- Powiedziałam wkładając naczynie do zmywarki. Chwilę potem znalazła się w moim pokoju. Chciałam w końcu sprawdzić która jest godzina. Włączyłam telefon i dostałam z 20 wiadomości od NIEGO. Przeczytałam z 2. Nawet nie chciało mi się płakać, może dlatego, że wylałam już wszystkie łzy, a może dlatego, że dobrze postąpiłam. Jeden brzmiał tak:
` Smile, przepraszam. Byłem głupi. Przepraszam. Wybaczysz mi?  Ja cię kocham.`
Czy on myśli, że jak napisze `Przepraszam` to wszystko będzie dobrze? Dla niego furtka u mnie została zamknięta. Odpisze mu. Co mi szkodzi.
` To był przypadek, że cię poznałam, a wielki błąd, że pokochałam. Żegnam.`
I wysłałam. Przy okazji wykasowałam sobie całą skrzynkę odbiorczą. Nie będę czytać jego pustych słów. Okazało się, że dochodziła 21. Po raz kolejny do mojego pokoju ktoś wparował. Tym razem Chris.
Ch- Ej.. Kuzynka nie smuć się. Idziesz oglądać z nami filmy?- Spytał. Mu chyba nigdy uśmiech nie schodzi z ust.
N- Okey.- Odpowiedziałam i zeszłam na dół. Na szczęście byliśmy w trójkę, bo nie chcę aby Justin coś wiedział, choć już pewnie coś wytropił. Ale teraz się tym nie zamartwiam. Usiadłam i zaczęliśmy oglądać film. Była to komedia. Film się skończył, a ja nawet w trakcie się śmiałam. Zapomniałam już trochę o tym co się dzisiaj stało. Śpiąca pomaszerowałam na górę i rzuciłam się na łóżko. Wyłączyłam telefon i wślizgnęłam się pod kołdrę.
*

Wstałam o 10 rano. W końcu normalna godzina. Poszłam do łazienki i zrobiłam poranną toaletę. Wybrałam TEN zestaw ubrań i musnęłam usta moim ulubionym błyszczykiem, o smaku balonowym. Dzisiaj pójdę do Skateparku. Dawno w nim nie byłam. Z deską zeszłam na dół i kuzynostwo już krzątało się po kuchni. Odłożyłam deskę koło drzwi i poszłam zobaczyć co robią.
N- Cześć!- Zawyłam zachrypniętym głosem.
C- Jejku! Smile przestraszyłaś mnie. A co ty taka dzisiaj uśmiechnięta?- Zapytała. No tak byłam uśmiechnięta.
N- Zdałam sobie sprawę, że nie warto wylewać łez dla takiego głupka.- Odpowiedziałam i wyjęłam z lodówki masło i wędlinę. Potem tylko z szafki chleb i zaczęłam szykować jedzenie.- Dla was też?- Spytałam.
C- Nie ja już mam.- Powiedziała i poszła do salonu.
Ch- Ja chce.- Odchrząknął kuzyn i wystawił swój aparacik.
N- Dobrze głuptasie.- Odpowiedziałam i roztrzepałam mu włosy.
Ch- Smile ty naprawdę dzisiaj jesteś w humorze.- Dodał.
N- Dobra, może i jestem. A teraz spadaj bo jestem głodna, a przy twoich gadkach to nic nie zrobię.- Odchrząkłam. Po 5 minutach skończyłam i powędrowałam do salonu. Christian rzucił się na kanapki jak na swoją deskę. O właśnie muszę się zapytać czy idą ze mną.- Ej, jak zjemy idziemy do Skateparku?- Zapytałam.
- Możemy iść.- Odpowiedzieli i dalej zajęli się jedzeniem. Potem staliśmy już gotowi przy drzwiach, a Chris zmagał się z zamknięciem drzwi. W końcu mu się udało.
N- Gratulacje.- Powiedziałam i wystawiłam jęzor.
Ch- Ma się ten dar.- Wypowiedział i uniósł brwi. Poszliśmy po JB. Zapukaliśmy i otworzyła nam jego mama.
- Dzień Dobry!- Przywitaliśmy się.
P- O cześć. Już wołam Justina.- Powiedziała.- Juuustin! Przyszli twoi przyjaciele!- Krzyknęła.
J- Już schodzę!- Wykrzyknął z góry.
P- A ty jesteś Nathalie? Tak?- Zapytała wskazując na mnie.
N- Tak miło mi.- Odpowiedziałam. Zauważyłam, że Justin już schodzi.
P- Justin mi dużo o tobie mówił. Oczywiście miłych rzeczy.- Mówiła. Zaczerwieniłam się.
J- Już jestem.- Powiedział Justin, też zarumieniony.- Mamo, czy możesz iść?- Spytał. Jego mama po chwili odeszła.
Ch- Idziesz z nami do Skateparku?- Zapytał kuzyn.
J- Jasne. Tylko wezmę deskę.- Odpowiedział i po 2 minutach stał przed nami. Razem wyszliśmy i kierowaliśmy się w stronę Skateparku. Na miejsce dotarliśmy w 5 minut. Zdziwiło mnie to, że Cait już jeździ. Widocznie Ryan ją nauczył. Od razu weszłam, raczej wjechałam na rampę i zaczęłam tricki. Przy okazji chłopacy nauczyli mnie dodatkowego. Nazywał się ‘360° Flip’. Nie zaliczyło się oczywiście bez upadków. Na dupę zleciałam z 5 razy, ale jestem zadowolona z mojego efektu.  Potem zauważyłam, że Caitlin jak zwykle siedzi z Ryanem. Przypomniało mi się wczorajsze zdarzenie, ale szybko o tym zapomniałam. Jeździłam dalej. Do domu wróciliśmy po godzinie, bo dzisiaj są kolejne zajęcia śpiewu. Spostrzegliśmy, że mamy niecałe 15 minut na dotarcie. Rzuciliśmy deskę, ja wzięłam wodę i ponownie wyruszyliśmy na dwór. Nie spóźniliśmy się. Całe szczęście.
*


Zajęcia skończyły się o 13:35. Zmęczeni wróciliśmy do domu. Ja pałaszowałam już w lodówce. Razem z Cait zrobiłyśmy Spaghetti. Starczyło dla wszystkich, czyli dla 3 osób. Justin poszedł do domu.  Zjedliśmy i tradycyjnie naczynia wsadziliśmy do zmywarki. Dochodziła 15. Oglądaliśmy TV. Lecieli `Milionerzy`, więc odpowiadaliśmy na pytania. Prawie cały czas odpowiadałam poprawnie. Mieliśmy śmiechu. Po pewnym czasie ktoś przyszedł. Justin. No a kogo ja się mogłam spodziewać?  Zauważyłam, że Caitlin gdzieś zniknęła.
N- Christian gdzie jest Cait?- Zapytałam aparacika.
Ch- Wyszła gdzieś z Ryanem.- Odchrząknął i poszedł otworzyć drzwi.
J- Idziecie do parku?- Zapytał na wstępie.
N- Ja mogę iść. Nie byłam jeszcze.- Powiedziałam.
Ch- Ja jestem zmęczony. Idźcie sami.- Odpowiedział kuzyn. Kiedyś go zabiję. Ja i Justin sami? Nie.
N- Okey.- Odchrząkłam zrezygnowana i ubrałam buty.- Chodźmy.- Dodałam i wyszliśmy.  W parku znaleźliśmy się 10 minut później.
J- Chodź usiądziemy na moją ławkę.- Powiedział i pociągnął mnie na 3 ławkę. Stała ona pod drzewem. Usiedliśmy. Nastała cisza.
N- Justin, jakbyś mógł to opowiesz  mi coś o sobie?- Zapytałam nieśmiale.
J- Ok. Więc. [...]. Koniec.- Skończył. Dowiedziałam się, że jego ojciec cały czas pracuje zagranicą, z Christianem zna się 8 lat, był chłopakiem Caitlin.- A ty? Powiesz coś o sobie?- Spytał tym razem on.
N- No dobra. [...].- I skończyłam po dobrych 15 minutach. Powiedziałam mu, że tata porzucił mnie i mamę jak byłam mała, do tej pory się nie odezwał, że kiedyś nosiłam aparat i okulary i jeszcze parę innych bzdet. Siedzieliśmy jeszcze chwilę i doszło do czegoś, czego się nie spodziewałam...
_____________________________________

Siemka! ;p

Rozdział udany. Bynajmniej jak dla mnie ;d. I znowu pozostawiam to wszystko w niepewności. I chyba tak będzie cały czas. Haha.

Następny niedługo. ;)

A, piszcie czy to opowiadanie jest w ogóle ciekawe, bo sama nie wiem ^^.

Peace & Love ♥

Do następnego Bieberkowe ;* !


Bieberkowaa ♥

9 komentarzy:

  1. Lofff Juuuuu hahah i znowu mam cię zabić- Okey bardzo chetnie.. nastepny rozdział mam byc bez niepewności ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajne opowiadanie:) kiedy będzie nastepny rozdział??

    OdpowiedzUsuń
  3. Bieberowqa
    No własnie kiedy następny ,nie moge sie doczekać
    jestem twoja fanką ahahha

    OdpowiedzUsuń
  4. pisz .!
    czekam na dalsze części , bo widze że zapowiada sie ciekawa opowieść . ; D

    OdpowiedzUsuń
  5. super ;d dodaj szybko następny nie moge sie doczekac ! ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Super kc nie mogę się doczekać ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Aśka/Bieberowaaa13 listopada 2010 20:04

    Bardzo ciekawe. Super!

    OdpowiedzUsuń
  8. , u mnie pojawił się nn rozdział [ we-cant-back-down ] mój blog jest na onecie ! dziękuje za odwiedzenie mojego : ))

    OdpowiedzUsuń

Zrób to dla Justina ! Zostaw komentarz. To wiele dla mnie znaczy ;* ♥

Dziękuję ♥

O mnie

Moje zdjęcie
Hello shawtys ! ♥. Jestem Natalia, inaczej Smile ;D . Prowadzę tu opowiadanie i mam nadzieję , że się spodoba. #muchlove ♥. Bieberkowaa ♥

My story. ;P

Moje opowiadanie to fikcja.

My story is a fiction.

Meine Geschichte ist eine Fiktion.

Мой рассказ будет фикцией.

Archiwum bloga