`Zrobiłam to i zakręciło mi się w głowie.`
Zorientowałam się, że ktoś mnie kręci. Próbowałam się sobejrzeć.
N- Justin przestań.- Powiedziałam.- Napiłeś się.- Dodałam. Próbowałam się wyrwać.- Justin.- Wypowiedziałam zdenerwowana. Po chwili mnie postawił. Ponownie usiadłam na fotelu. Justin zrobił to samo.- Może pójdziemy już do domu?- Spytałam błagalnie kuzyna.
Ch- No ja bym bardzo chciał ale co z nimi?- Wskazał na trójkę podpitych przyjaciół.
L- Nic. Weźmiemy ich.- Odchrząkła i wstaliśmy.
J- Ale ja chcę jeszcze zostać.- Jąkał Justin, gdy ciągnęłam go wychodząc z pomieszczenia. Nic nie odpowiedziałam. Szliśmy dalej. Oczywiście Christian i Lily zostali w tyle z Caitlin i Ryanem. Gdy podeszliśmy pod dom, musiałam czekać na resztę. Mam nadzieję, że Patty nas nie zobaczy, bo Justin dostanie niezły ochrzan. Po chwili doszli. Chris otworzył drzwi i weszliśmy do środka. Ściągnęłam buty i wszyscy inni zrobili to samo. Justina zaprowadziłam do salonu, a potem poszłam na górę. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i położyłam. W całkiem szybkim tempie usnęłam.
*
Obudziłam się o 10:38. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam ubrania. Zrobiłam poranną toaletę i przebrałam się w TO. Gdy zeszłam na dół Lily krzątała się po kuchni.
N- Oho, ktoś tu próbuje gotować.- Powiedziałam i puściłam jej oczko. Ona uniosła lekko brwi, co wprawiło mnie w śmiech.- A tak dokładnie to co robisz?- Zapytałam.
L- Śniadanie.- Odpowiedziała.
N- No to to ja wiem.- Odchrząkłam.
L- Jajecznicę.- Wypowiedziała. Postanowiłam jej pomóc. Kiedy skończyłyśmy, poszła na górę obudzić Christiana i resztę. Mi został Justin. Podbiegłam do kanapy, a on spał jak zabity. Cóż, ma pecha, muszę go obudzić. Powoli przybliżyłam się i musnęłam w usta. Gdy miałam już coś powiedzieć przycisnął mnie do siebie.
N- Głuptasie, Puść mnie.- Powiedziałam. Nie dawał za swoje.
J- Tak łatwo mi się nie wymkniesz.- Odpowiedział. Próbowałam się dalej wyrywać, na marne. Usłyszałam kroki odbijające się od schodów. Ledwo ujrzałam twarz przyjaciółki.
L- Wyszłam, na chwilę, a ci już.- Odrzekła i stuknęła rękoma o nogi. Kawałek dalej wyjawiły się głowy przyjaciół. Zeszli na dół i zasiedli do stołu.
N- Dobra idziemy.- Powiedziałam wstając. Na szczęście Justin już mnie puścił. Wstał od razu za mną i razem pomaszerowaliśmy na siedzenia. Nałożyłam sobie posiłek i zaczęłam go pochłaniać. Gdy skończyłam od razu wstawiłam naczynia do zmywarki.
C- Smile, wyjmiesz z szafki tabletki na ból głowy?- Spytała.
N- Jasne, a której?- Odpowiedziałam.
C- Ta trzecia od prawej.- Odchrząkła. Podeszłam i wyjęłam. Nalałam trzy szklanki wody i zaniosłam do stołu. Podałam i oddaliłam się w stronę salonu. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać. Nie zastałam dużo swobody, bo po 2 minutach razem w szóstkę cisnęliśmy się na jednej kanapie. Oglądaliśmy MTV. Po godzinie razem z Justinem wyszłam na spacer. Szliśmy w stronę parku.
N- Justin, a ty nie musisz iść do domu powiedzieć mamie, że wróciłeś?- Zapytałam.
J- Napiszę jej sms’a.- Odchrząknął.
N- No wiesz, jak chcesz możesz iść ja cię do niczego nie zmuszam.- Powiedziałam.
J- Nie, ja chcę spędzić ten czas z tobą.- Odpowiedział i złapał mnie za rękę. Zarumieniłam się.
N- Justin... Sam powiedziałeś, że jesteśmy niezniszczalni, ale boję się, że kiedyś podejdziesz i powiesz `To koniec`, a wtedy ja nie będę potrafiła Cię zatrzymać. Serce podejdzie mi do gardła, oczy zajdą mgłą i wybuchnę płaczem.- Wypowiedziałam. Powoli chwycił moją głowę w dłonie.
J- Smile, nawet tak nie mów. Kocham cię i będę cię kochał. Uwierz mi.- Dokończył i pocałował mnie w czoło. Lekko westchnęłam.
N- Spróbuję.- Tylko to zdołałam powiedzieć. Ruszyliśmy dalej. W pięć minut doszliśmy do parku. Usiedliśmy na ławce. Znaczy na tej ławce, na której pierwszy raz się pocałowaliśmy. Przeszły mnie lekkie dreszcze. Wtuliłam się w tors chłopaka i przypomniały mi się wszystkie chwile spędzone razem. Pamiętam jak się poznaliśmy, na lotnisku. Wpatrywałam się wtedy w niego jak w obraz. Schody, kino, biwak, kanapa. Cały czas myślałam.- Justin.. Ja już za miesiąc wyjeżdżam. Co z nami będzie?- Zapytałam.
J- Kochanie, to jeszcze miesiąc. Zobaczymy co los przyniesie.- Odchrząknął. Nie mogłam sobie tego wyobrazić. Jak mam od niego wyjechać, to po co śnił mi się po nocach? Po co się poznaliśmy? Nie znałam żadnych odpowiedzi. Posiedzieliśmy tak z 15 minut, i zadzwonił do mnie telefon.
N- Tylko odbiorę.- Powiedziałam. Okazało się, że to była mama. Porozmawiałam z nią 15 minut. Potem wróciłam do Justina.
J- Kto to?- Spytał.
N- Mama.- Odchrząkłam i ponownie wtuliłam się w chłopaka.
*
Siedzimy w czwórkę w McDonaldzie i zamawiamy jedzenie. Czemu w czwórkę? Bo Caitlin i Ryan zostali w domu. Dostałam upragniony zestaw. Zaczęłam go konfiskować. Kuzyn jadł jak zwykle, czyli jak świnia.
N- Ekhem. Chris może zachowałbyś trochę klasy.- Powiedziałam. Nie zwrócił na mnie uwagi.- I co Lily, podoba ci się on nadal?- Zapytałam wskazując na aparacika. Zapomniałam, że nikt o tym nie wie. Chris zakrztusił się jedzeniem, a zarazem uśmiechnął pod nosem. Przyjaciółka przybrała rumieńce.
J- Haha.- Zaśmiał się widząc ich miny. Ja zrobiłam to samo. Gdy skończyliśmy czynność wyszliśmy w stronę plaży.
N- Eee. Po co nam na plażę?- Wyrwałam się w połowie drogi.
Ch- Nie wiem. Idziemy na spacer.- Odpowiedział. Delikatnie złapałam Justina za rękę. Maszerowaliśmy dalej i w końcu doszliśmy. Usiedliśmy na piasku.
N- To co będziemy robić?- Odrzekłam.
L- Zabawmy się kto dłużej się nie odezwie.- Zaproponowała. (Haha pomysł- do dzwonka).
- Okey.- Powiedzieliśmy.
L- To 1, 2 , 3.- Wypowiedziała i wszyscy siedzieli cicho. Nad Justinem zaczęła latać mucha.
J- Kurde!- Krzyknął. Haha. Wskazaliśmy żeby odszedł. Chwilę potem do ust zaczęły wlatywać mi włosy.
N- Pww..- Krzyknęłam. Niestety nawet dzięki takiemu czemuś musiałam odejść. Oddaliłam się o dwa kroki do chłopaka. Opadłam na piasek i oparłam o Justina, tak, że siedziałam mu między kolanami, ale nie w stronę jego twarzy, tylko odwrotnie. Lily i Chris wpatrywali się w siebie.
Ch- Lily, pójdziesz ze mną do kina?- Przerwał.
L- Ha! Wygrałam!- Darła się jak szalona. Ja popadłam w niekontrolowany śmiech. Za chwilę poczułam, że ktoś mnie niesie.
N- Justin? Justin! Puść mnie.- Wyłam.
J- Nie.- Odpowiedział i wrzucił mnie do wody.
N- Nie daruje ci tego.- Wypowiedziałam. Przybliżył się do mnie i pocałował namiętnie, i czule.- No dobra wybaczam ci, ale nie ze względu na pocałunek, tylko, z tego, że nie potrafiłabym się na ciebie gniewać.- Dodałam. Całe ubrania miałam mokre, słyszałam tylko chichoty przyjaciół.- A teraz idziemy do domu, bo mi zimno.- Odpowiedziałam i razem z chłopakiem wyszliśmy z wody.
J- Chodźcie idziemy.- Odchrząknął do Lily i Chrisa. Ci poszli za nami. Do domu dotarliśmy w niecałe 15 minut. Od razu poleciałam na górę się przebrać, a że się ściemniało, to ubrałam tylko turkusową bluzkę na ramiączkach i dżinsowe spodenki. Wysuszyłam włosy, spięłam je w kucyka, musnęłam rzęsy tuszem i zeszłam na dół. Tam zaś chłopacy grali na Xbox’sie.
N- Nie za dobrze wam tu?- Spytałam. Pokiwali przecząco głową.-Co chcecie na kolacje?- Odrzekłam.
Ch- Hmm..- Zastanawiał się.
J- Sandwich’e! – Powiedział JB.
N- Ok, ale nie wrzeszczcie tak.- Odpowiedziałam. Pomaszerowałam do kuchni i wyjęłam urządzenie. Podłączyłam do kontaktu i wyjęłam potrzebne rzeczy, czyli masło, szynkę, ser i chleb tostowy. Przygotowałam i wsadziłam do urządzenia. Po 10 minutach wszystko było gotowe. Zaniosłam posiłek do salonu. Chcieli już chwycić za kanapki.
N- Stop!- Wrzasnęłam.
Ch- Co?- Zapytał zdezorientowany.
N- Oddajcie pilota, bo chcę oglądać.- Rozkazałam. Zrezygnowali podali obiekt, a ja włączyłam swój ulubiony program MTV. Leciało `Moje Słodkie Urodziny`.
Ch- Smile, przecież ty masz niedługo urodziny.- Odpowiedział.
N- No nie wiedziałam wiesz?- Powiedziałam sarkastycznie.
J- A tak dokładnie to kiedy?- Spytał.
Ch- 6 sierpnia.- Dokończył.
J- To za równe 8 dni.- Odchrząknął zdziwiony. Ja tylko wzruszyłam ramionami i oglądałam dalej. Gdy program się skończył poszłam na górę. Wykąpałam się i ubrałam w piżamę. Opadłam na łóżko i zasnęłam.
*
W nocy obudził mnie dziwny hałas. Dochodził z podwórka. Podeszłam bliżej do okna i zauważyłam Justina. Otworzyłam balkon i wyszłam.
N- Justin co ty tu robisz?- Spytałam.
J- Chciałem cię zobaczyć.- Odpowiedział i wyszczerzył zęby.
N- Nie kłam. Idź do domu, jest trzecia w nocy.- Wyszeptałam.
J- No, ale ja zasnąć nie mogę.- Odchrząknął.
N- To już twoja sprawa.- Dodałam i miałam zamiar wyjść. Stał tam dalej.- Dobra chodź.- Odrzekłam, a on powoli się wspiął. Weszliśmy do domu i ja położyłam się na łóżku.- No to ja śpię od ściany, a ty od podłogi.- Zaproponowałam.
J- Okey.- Powiedział i położył się obok mnie. Tym razem to ja nie mogłam usnąć. Poczułam czyjeś ramiona na biodrach. Justin.- Pomyślałam. Obróciłam się na drugi bok tym razem do Justina i zasnęłam.
Obudziłam się dalej wtulona w chłopaka. Próbowałam uwolnić się z uścisku. Nie dawałam rady. Nagle się przebudził.
N- Ojj.. Przepraszam.- Wyszeptałam.
J- Nic się nie stało.- Odpowiedział zachrypnięty. Ponownie spróbowałam wyjść.- Zostań, wygodnie mi tu.- Ciągnął.
N- No dobrze.- Odchrząkłam i spojrzałam w oczy blondynowi. Bawiłam się jego kosmykiem włosów.
J- Kocham Cię.- Powiedział po 5 minutach.
N- Justin powtarzasz to co chwilę.- Odpowiedziałam.
J- No co? Cieszę się, że cię mam.- Dopowiedział i się uśmiechnął.
N- Ale i tak za mie...- Zaczęłam.
J- Cii... Mówiłem ci już.- Dokończył za mnie. Wtuliłam się w Justina. Po 30 minutach pomaszerowałam do łazienki i ubrałam się w TEN zestaw. Gdy wróciłam do pokoju, chłopak ubierał koszulką.
N- O. Jakie widoki.- Odrzekłam i wystawiłam jęzor. On tylko uśmiechnął się pod nosem. Podeszłam do niego, stanęłam na palcach i pocałowałam. Nasz pocałunek trwał z 5 minut. Odessałam się zdyszana z nierównym oddechem.- Kocham smak twoich ust.- Wyjąkałam.
J- Mhmm...- Odrzekł.
N- Justin, a twoja mama wie?- Spytałam.
J- O czym? Aaa wie.- Powiedział.
N- A skąd?- Wypowiedziałam krzyżując ręce na biodrach.
J- Ode mnie.- Odchrząknął. Zrobiłam minę w stylu czemu.- No co muszę się chwalić, jaki Bóg dał mi cud.- Dodał ruszając brwiami.
N- I za to cię kocham.- Odpowiedziałam.
J- Ale za co?- Zapytał.
N- Za to, że jesteś wyjątkowy, jedyny i idealny. Jak dla mnie.- Ciągnęłam.
J- No na pewno nie jestem idealny.- Wtrącił się.
N- Jesteś.- Zaczęłam.
J- Nie.- Sprzeczał się.
N- Tak.- Kłóciliśmy się.
J- Nie.- Dalej mówił.
N- Dobra koniec. Dla mnie jesteś.- Powiedziałam i rozczochrałam mu włosy. Tymczasem on zrobił hair flip. Ja spróbowałam i mi nie wyszło.- Wolę jak ty to robisz.- Odpowiedziałam rozczesując włosy. Nagle zaczął dzwonić mi telefon. Był to...
______________________________________
Jest kolejny ;p. Jest całkowicie spieprzony, ale nie mam weny. Trochę krótki, ale nie mogę nic napisać. ;).
Widzieliście nową fryzurę Justina? Link: Klik! . Jest śliczna według mnie < 3
A oglądaliście teledysk Pray? Jak nie to link: Klik!. Ja płakałam, znowu. Jeden powód to to, że mój tata jest na misji w Afganistanie, a drugi to to, że coraz bardziej uświadamiam sobie, że moje marzenia legną w gruzach. Z każdym kolejnym dniem, popadam w coraz większego doła. Ale nie użalam się już lepiej. ;(.
Do następnego ! < 3
Zorientowałam się, że ktoś mnie kręci. Próbowałam się sobejrzeć.
N- Justin przestań.- Powiedziałam.- Napiłeś się.- Dodałam. Próbowałam się wyrwać.- Justin.- Wypowiedziałam zdenerwowana. Po chwili mnie postawił. Ponownie usiadłam na fotelu. Justin zrobił to samo.- Może pójdziemy już do domu?- Spytałam błagalnie kuzyna.
Ch- No ja bym bardzo chciał ale co z nimi?- Wskazał na trójkę podpitych przyjaciół.
L- Nic. Weźmiemy ich.- Odchrząkła i wstaliśmy.
J- Ale ja chcę jeszcze zostać.- Jąkał Justin, gdy ciągnęłam go wychodząc z pomieszczenia. Nic nie odpowiedziałam. Szliśmy dalej. Oczywiście Christian i Lily zostali w tyle z Caitlin i Ryanem. Gdy podeszliśmy pod dom, musiałam czekać na resztę. Mam nadzieję, że Patty nas nie zobaczy, bo Justin dostanie niezły ochrzan. Po chwili doszli. Chris otworzył drzwi i weszliśmy do środka. Ściągnęłam buty i wszyscy inni zrobili to samo. Justina zaprowadziłam do salonu, a potem poszłam na górę. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i położyłam. W całkiem szybkim tempie usnęłam.
*
Obudziłam się o 10:38. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam ubrania. Zrobiłam poranną toaletę i przebrałam się w TO. Gdy zeszłam na dół Lily krzątała się po kuchni.
N- Oho, ktoś tu próbuje gotować.- Powiedziałam i puściłam jej oczko. Ona uniosła lekko brwi, co wprawiło mnie w śmiech.- A tak dokładnie to co robisz?- Zapytałam.
L- Śniadanie.- Odpowiedziała.
N- No to to ja wiem.- Odchrząkłam.
L- Jajecznicę.- Wypowiedziała. Postanowiłam jej pomóc. Kiedy skończyłyśmy, poszła na górę obudzić Christiana i resztę. Mi został Justin. Podbiegłam do kanapy, a on spał jak zabity. Cóż, ma pecha, muszę go obudzić. Powoli przybliżyłam się i musnęłam w usta. Gdy miałam już coś powiedzieć przycisnął mnie do siebie.
N- Głuptasie, Puść mnie.- Powiedziałam. Nie dawał za swoje.
J- Tak łatwo mi się nie wymkniesz.- Odpowiedział. Próbowałam się dalej wyrywać, na marne. Usłyszałam kroki odbijające się od schodów. Ledwo ujrzałam twarz przyjaciółki.
L- Wyszłam, na chwilę, a ci już.- Odrzekła i stuknęła rękoma o nogi. Kawałek dalej wyjawiły się głowy przyjaciół. Zeszli na dół i zasiedli do stołu.
N- Dobra idziemy.- Powiedziałam wstając. Na szczęście Justin już mnie puścił. Wstał od razu za mną i razem pomaszerowaliśmy na siedzenia. Nałożyłam sobie posiłek i zaczęłam go pochłaniać. Gdy skończyłam od razu wstawiłam naczynia do zmywarki.
C- Smile, wyjmiesz z szafki tabletki na ból głowy?- Spytała.
N- Jasne, a której?- Odpowiedziałam.
C- Ta trzecia od prawej.- Odchrząkła. Podeszłam i wyjęłam. Nalałam trzy szklanki wody i zaniosłam do stołu. Podałam i oddaliłam się w stronę salonu. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać. Nie zastałam dużo swobody, bo po 2 minutach razem w szóstkę cisnęliśmy się na jednej kanapie. Oglądaliśmy MTV. Po godzinie razem z Justinem wyszłam na spacer. Szliśmy w stronę parku.
N- Justin, a ty nie musisz iść do domu powiedzieć mamie, że wróciłeś?- Zapytałam.
J- Napiszę jej sms’a.- Odchrząknął.
N- No wiesz, jak chcesz możesz iść ja cię do niczego nie zmuszam.- Powiedziałam.
J- Nie, ja chcę spędzić ten czas z tobą.- Odpowiedział i złapał mnie za rękę. Zarumieniłam się.
N- Justin... Sam powiedziałeś, że jesteśmy niezniszczalni, ale boję się, że kiedyś podejdziesz i powiesz `To koniec`, a wtedy ja nie będę potrafiła Cię zatrzymać. Serce podejdzie mi do gardła, oczy zajdą mgłą i wybuchnę płaczem.- Wypowiedziałam. Powoli chwycił moją głowę w dłonie.
J- Smile, nawet tak nie mów. Kocham cię i będę cię kochał. Uwierz mi.- Dokończył i pocałował mnie w czoło. Lekko westchnęłam.
N- Spróbuję.- Tylko to zdołałam powiedzieć. Ruszyliśmy dalej. W pięć minut doszliśmy do parku. Usiedliśmy na ławce. Znaczy na tej ławce, na której pierwszy raz się pocałowaliśmy. Przeszły mnie lekkie dreszcze. Wtuliłam się w tors chłopaka i przypomniały mi się wszystkie chwile spędzone razem. Pamiętam jak się poznaliśmy, na lotnisku. Wpatrywałam się wtedy w niego jak w obraz. Schody, kino, biwak, kanapa. Cały czas myślałam.- Justin.. Ja już za miesiąc wyjeżdżam. Co z nami będzie?- Zapytałam.
J- Kochanie, to jeszcze miesiąc. Zobaczymy co los przyniesie.- Odchrząknął. Nie mogłam sobie tego wyobrazić. Jak mam od niego wyjechać, to po co śnił mi się po nocach? Po co się poznaliśmy? Nie znałam żadnych odpowiedzi. Posiedzieliśmy tak z 15 minut, i zadzwonił do mnie telefon.
N- Tylko odbiorę.- Powiedziałam. Okazało się, że to była mama. Porozmawiałam z nią 15 minut. Potem wróciłam do Justina.
J- Kto to?- Spytał.
N- Mama.- Odchrząkłam i ponownie wtuliłam się w chłopaka.
*
Siedzimy w czwórkę w McDonaldzie i zamawiamy jedzenie. Czemu w czwórkę? Bo Caitlin i Ryan zostali w domu. Dostałam upragniony zestaw. Zaczęłam go konfiskować. Kuzyn jadł jak zwykle, czyli jak świnia.
N- Ekhem. Chris może zachowałbyś trochę klasy.- Powiedziałam. Nie zwrócił na mnie uwagi.- I co Lily, podoba ci się on nadal?- Zapytałam wskazując na aparacika. Zapomniałam, że nikt o tym nie wie. Chris zakrztusił się jedzeniem, a zarazem uśmiechnął pod nosem. Przyjaciółka przybrała rumieńce.
J- Haha.- Zaśmiał się widząc ich miny. Ja zrobiłam to samo. Gdy skończyliśmy czynność wyszliśmy w stronę plaży.
N- Eee. Po co nam na plażę?- Wyrwałam się w połowie drogi.
Ch- Nie wiem. Idziemy na spacer.- Odpowiedział. Delikatnie złapałam Justina za rękę. Maszerowaliśmy dalej i w końcu doszliśmy. Usiedliśmy na piasku.
N- To co będziemy robić?- Odrzekłam.
L- Zabawmy się kto dłużej się nie odezwie.- Zaproponowała. (Haha pomysł- do dzwonka).
- Okey.- Powiedzieliśmy.
L- To 1, 2 , 3.- Wypowiedziała i wszyscy siedzieli cicho. Nad Justinem zaczęła latać mucha.
J- Kurde!- Krzyknął. Haha. Wskazaliśmy żeby odszedł. Chwilę potem do ust zaczęły wlatywać mi włosy.
N- Pww..- Krzyknęłam. Niestety nawet dzięki takiemu czemuś musiałam odejść. Oddaliłam się o dwa kroki do chłopaka. Opadłam na piasek i oparłam o Justina, tak, że siedziałam mu między kolanami, ale nie w stronę jego twarzy, tylko odwrotnie. Lily i Chris wpatrywali się w siebie.
Ch- Lily, pójdziesz ze mną do kina?- Przerwał.
L- Ha! Wygrałam!- Darła się jak szalona. Ja popadłam w niekontrolowany śmiech. Za chwilę poczułam, że ktoś mnie niesie.
N- Justin? Justin! Puść mnie.- Wyłam.
J- Nie.- Odpowiedział i wrzucił mnie do wody.
N- Nie daruje ci tego.- Wypowiedziałam. Przybliżył się do mnie i pocałował namiętnie, i czule.- No dobra wybaczam ci, ale nie ze względu na pocałunek, tylko, z tego, że nie potrafiłabym się na ciebie gniewać.- Dodałam. Całe ubrania miałam mokre, słyszałam tylko chichoty przyjaciół.- A teraz idziemy do domu, bo mi zimno.- Odpowiedziałam i razem z chłopakiem wyszliśmy z wody.
J- Chodźcie idziemy.- Odchrząknął do Lily i Chrisa. Ci poszli za nami. Do domu dotarliśmy w niecałe 15 minut. Od razu poleciałam na górę się przebrać, a że się ściemniało, to ubrałam tylko turkusową bluzkę na ramiączkach i dżinsowe spodenki. Wysuszyłam włosy, spięłam je w kucyka, musnęłam rzęsy tuszem i zeszłam na dół. Tam zaś chłopacy grali na Xbox’sie.
N- Nie za dobrze wam tu?- Spytałam. Pokiwali przecząco głową.-Co chcecie na kolacje?- Odrzekłam.
Ch- Hmm..- Zastanawiał się.
J- Sandwich’e! – Powiedział JB.
N- Ok, ale nie wrzeszczcie tak.- Odpowiedziałam. Pomaszerowałam do kuchni i wyjęłam urządzenie. Podłączyłam do kontaktu i wyjęłam potrzebne rzeczy, czyli masło, szynkę, ser i chleb tostowy. Przygotowałam i wsadziłam do urządzenia. Po 10 minutach wszystko było gotowe. Zaniosłam posiłek do salonu. Chcieli już chwycić za kanapki.
N- Stop!- Wrzasnęłam.
Ch- Co?- Zapytał zdezorientowany.
N- Oddajcie pilota, bo chcę oglądać.- Rozkazałam. Zrezygnowali podali obiekt, a ja włączyłam swój ulubiony program MTV. Leciało `Moje Słodkie Urodziny`.
Ch- Smile, przecież ty masz niedługo urodziny.- Odpowiedział.
N- No nie wiedziałam wiesz?- Powiedziałam sarkastycznie.
J- A tak dokładnie to kiedy?- Spytał.
Ch- 6 sierpnia.- Dokończył.
J- To za równe 8 dni.- Odchrząknął zdziwiony. Ja tylko wzruszyłam ramionami i oglądałam dalej. Gdy program się skończył poszłam na górę. Wykąpałam się i ubrałam w piżamę. Opadłam na łóżko i zasnęłam.
*
W nocy obudził mnie dziwny hałas. Dochodził z podwórka. Podeszłam bliżej do okna i zauważyłam Justina. Otworzyłam balkon i wyszłam.
N- Justin co ty tu robisz?- Spytałam.
J- Chciałem cię zobaczyć.- Odpowiedział i wyszczerzył zęby.
N- Nie kłam. Idź do domu, jest trzecia w nocy.- Wyszeptałam.
J- No, ale ja zasnąć nie mogę.- Odchrząknął.
N- To już twoja sprawa.- Dodałam i miałam zamiar wyjść. Stał tam dalej.- Dobra chodź.- Odrzekłam, a on powoli się wspiął. Weszliśmy do domu i ja położyłam się na łóżku.- No to ja śpię od ściany, a ty od podłogi.- Zaproponowałam.
J- Okey.- Powiedział i położył się obok mnie. Tym razem to ja nie mogłam usnąć. Poczułam czyjeś ramiona na biodrach. Justin.- Pomyślałam. Obróciłam się na drugi bok tym razem do Justina i zasnęłam.
Obudziłam się dalej wtulona w chłopaka. Próbowałam uwolnić się z uścisku. Nie dawałam rady. Nagle się przebudził.
N- Ojj.. Przepraszam.- Wyszeptałam.
J- Nic się nie stało.- Odpowiedział zachrypnięty. Ponownie spróbowałam wyjść.- Zostań, wygodnie mi tu.- Ciągnął.
N- No dobrze.- Odchrząkłam i spojrzałam w oczy blondynowi. Bawiłam się jego kosmykiem włosów.
J- Kocham Cię.- Powiedział po 5 minutach.
N- Justin powtarzasz to co chwilę.- Odpowiedziałam.
J- No co? Cieszę się, że cię mam.- Dopowiedział i się uśmiechnął.
N- Ale i tak za mie...- Zaczęłam.
J- Cii... Mówiłem ci już.- Dokończył za mnie. Wtuliłam się w Justina. Po 30 minutach pomaszerowałam do łazienki i ubrałam się w TEN zestaw. Gdy wróciłam do pokoju, chłopak ubierał koszulką.
N- O. Jakie widoki.- Odrzekłam i wystawiłam jęzor. On tylko uśmiechnął się pod nosem. Podeszłam do niego, stanęłam na palcach i pocałowałam. Nasz pocałunek trwał z 5 minut. Odessałam się zdyszana z nierównym oddechem.- Kocham smak twoich ust.- Wyjąkałam.
J- Mhmm...- Odrzekł.
N- Justin, a twoja mama wie?- Spytałam.
J- O czym? Aaa wie.- Powiedział.
N- A skąd?- Wypowiedziałam krzyżując ręce na biodrach.
J- Ode mnie.- Odchrząknął. Zrobiłam minę w stylu czemu.- No co muszę się chwalić, jaki Bóg dał mi cud.- Dodał ruszając brwiami.
N- I za to cię kocham.- Odpowiedziałam.
J- Ale za co?- Zapytał.
N- Za to, że jesteś wyjątkowy, jedyny i idealny. Jak dla mnie.- Ciągnęłam.
J- No na pewno nie jestem idealny.- Wtrącił się.
N- Jesteś.- Zaczęłam.
J- Nie.- Sprzeczał się.
N- Tak.- Kłóciliśmy się.
J- Nie.- Dalej mówił.
N- Dobra koniec. Dla mnie jesteś.- Powiedziałam i rozczochrałam mu włosy. Tymczasem on zrobił hair flip. Ja spróbowałam i mi nie wyszło.- Wolę jak ty to robisz.- Odpowiedziałam rozczesując włosy. Nagle zaczął dzwonić mi telefon. Był to...
______________________________________
Jest kolejny ;p. Jest całkowicie spieprzony, ale nie mam weny. Trochę krótki, ale nie mogę nic napisać. ;).
Widzieliście nową fryzurę Justina? Link: Klik! . Jest śliczna według mnie < 3
A oglądaliście teledysk Pray? Jak nie to link: Klik!. Ja płakałam, znowu. Jeden powód to to, że mój tata jest na misji w Afganistanie, a drugi to to, że coraz bardziej uświadamiam sobie, że moje marzenia legną w gruzach. Z każdym kolejnym dniem, popadam w coraz większego doła. Ale nie użalam się już lepiej. ;(.
Do następnego ! < 3
teledysk fajny i fryzurkę też ma fajną:D
OdpowiedzUsuńi rozdział ofc tez fajny;D hueuheu
nie dołuj się.;*
Kocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam tego bloga (i Cb oczywiscie), a brakiem wny sie nie przejmuj.... i dołem też :)
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.Hihihi.Świetny rozdział.Nie dołuj się.Fryzura niezła , a teledysk fajny.CZYTAM.
OdpowiedzUsuńSiem...<333 Sweet rozdział!!!! Fryzurka też fantastyczna!! Pray super też sie popłakałam xD A dołem sie nie przejmuj bo z czasem przejdzie ;***
OdpowiedzUsuń